„Narratologia” – (przed)recenzja książki Pawła Tkaczyka
Dziś zabawię się w recenzenta „Narratologii”.
Problem w tym, że nie miałem książki Pawła Tkaczyka w ręce.
Ale widziałem okładkę.
Czego dowiesz się z tej książki?
Wyekstrahowanie polimorficznych koincydencji multiprotagonistycznego wyalieniowania kafkowskiego uniwersum społeczno-kulturalnego w końcowym stadium liryki XIX-wiecznych poetów flamandzkich, na które nakłada się często koherentne współuczestniczenie konwergentnych ograniczeń, nie jest zadaniem łatwym i prostym.
Zwłaszcza w kontekście narratologii o podłożu behawioralno-dekonstrukcjonistycznym.
W niniejszym artykule postaram się jednak skrótowo wytłumaczyć to arcyciekawe i niewątpliwie ze wszechmiar intrygujące zjawisko.
A nie. To nie ta recenzja.
Tę piszę dla Tygodnika Powszechnego.
Jaki będzie nowy Batman?
To zdanie jak mantrę powtarzali fani Christophera Nolana, kiedy pewnego słonecznego dnia reżyser zapowiedział, że na jednym filmie o człowieku-nietoperzu się nie skończy.
Jaki będzie nowy Tkaczyk?
Z kolei to pytanie dręczyło Nolana przez wiele tygodni po tym, gdy skończył czytać mroczne „Zakamarki marki”, a potem rozrywkową „Grywalizację”.
Doskonale wiedział, że na czym jak na czym – ale na trzeciej części trylogii można się wyłożyć jak Charlie Chaplin na skórce od banana.
Czy można jednak wysnuwać analogie pomiędzy „Narratologią” a filmem „Mroczny rycerz powstaje”? Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie.
Tak, oceniam książkę po okładce
Najbardziej pociągają nas historie, co do których nie wiemy, jak się skończą. Dlatego też okładka „Narratologii” kusi swym minimalizmem i zachwyca siłą niedopowiedzeń.
W dodatku szata graficzna, a konkretnie mocno stonowana kolorystyka, każe przypuszczać, że autor świadomie nie chce epatować na zewnątrz niepotrzebnymi wodotryskami.
I że najlepsze ukrył w środku.
Początek na końcu, czyli narracja wsteczna
Wspominany już Christopher Nolan użył w filmie „Memento” narracji wstecznej. To pewnie zbieg okoliczności, ale w opisie „Narratologii” widnieje bardzo ciekawe w tym kontekście zdanie:
To co, gotowy na podróż? Zapnij pasy, bo zaczyna się… od końca świata.
Dlatego też właśnie na końcu chciałbym się przedstawić. Paweł Tkaczyk robi to naprawdę błyskotliwie, kiedy za każdym razem mówi o sobie:
Nazywam się Paweł Tkaczyk i zarabiam na życie opowiadaniem historii.
I tak tego nie przebiję, ale zawsze mogę próbować:
Nazywam się Maciej Wojtas i śmieję się, kiedy piszę to zdanie.
A teraz na serio
Po pierwsze: dla kogo jest ta książka? Dla tych, którzy zajmują się promocją, reklamą, marketingiem, pracują z grupami, są trenerami, nauczycielami lub prelegentami.
Po drugie: czy warto ją kupić? Powiem tak: nie mogę się już doczekać, kiedy paczka z książką w środku wyląduje na moim biurku.
Spodziewam się, że będzie to 160 stron tak gęstych od inspiracji, że po każdym zdaniu będę musiał iść na spacer, żeby móc je na spokojnie przetrawić.
I że to będzie jedna z tych wyjątkowych lektur, których treść wywraca życie czytelnika do góry nogami. W tym konkretnym przypadku życie zawodowe.
Taką mam nadzieję. A jak będzie naprawdę? Tego dowiem się już za parę dni…
„Narratologię” można kupić tutaj.
Batman Blog Christopher Nolan grywalizacja Memento Narratologia Narratologia opinie Narratologia Tkaczyk Narratologia Tkaczyk recenzja Paweł Tkaczyk Przedrecenzja Przedrecenzja książki Storytelling Zakamarki marki
75 komentarzy
Dobre. Masz to coś co rozbawia każdego Twojego czytelnika. A na książkę czekam z niecierpliwością więc tak się nie chwal.
Dzięki 🙂
[nie wiem,czym mam się nie chwalić,ale ok 😉
Podobno nakład się właśnie wyczerpał 🙂
Genialnie się Ciebie czyta! Aż weszłam tutaj z Feedly, bo ubolewam, że tam nie można komentować ;P Co do książki – kurde, chyba jestem w tyle, bo dopiero Ty mi uświadomiłeś, że to kolejna książka Pawła Tkaczyka 😀
Hehe, dzięki 🙂 Polecam wpis o zupach 🙂 http://maciejwojtas.pl/zupa
A co do książki – leży teraz koło mnie. I pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne 😉
Ciekawy pomysł z tą przedrecenzją.
Dzięki 🙂
Brawo Maciej, solennie się czytając ten tekst uśmiałem. 😉 I przypomniałem sobie też przy okazji kilka zapomnianych dawno terminów. Wychodzi brak czytania Tygodnika Powszechnego… ;P Ale może zamiast Tygodnika będę po prostu częściej czytał Twojego bloga. O! To jest myśl! 🙂
Być może teraz Tygodnik jest pisany normalnym językiem. Nie wiem, nie sprawdzałem.
Czytałem go w latach osiemdziesiątych – pamiętam, że nic wtedy z niego nie zrozumiałem. Jednak uraz do przeintelektualizowanych tekstów został mi do dziś 🙂
Przedrecenzja brzmi świetnie 😉
Co do samego tekstu, mogę z niego wywnioskować, że książka to raczej nie moja bajka…ale ostatnie akapity Twojej wypowiedzi podważyły moje własne myśli. Książka może być idealną odskocznią od tego, co często czytam. Przecież nigdy nie mówiłam, że zamknę się na jeden gatunek, może czas poszerzyć czytelnicze horyzonty o książkę Tkaczyka.
To książka o tym, jak powstają najlepsze historie, czyli zdecydowanie dla tych, którzy kochają książki 😉
Genialna przedrecenzja! Chyba kupię tę książkę 🙂
Dzięki :))
Dzięki 🙂
Ehh też okładki mnie urzekają i nie wstydzę się tego! Brałam udział w webinarach Pawła Tkaczyka i jeśli ta jest tak samo fajna jak webinary klikam LUBIĘ TO
Jest lepsza 🙂
Że też nikt nie wpadł na pomysł pisania przedrecenzji! 🙂 Uniknęlibyśmy wielu wpadek z książkami 🙂
Ale to przedrecenzja napisana z głowy (bez najmniejszego kontaktu z opisywaną książką 😉
Wiem, wiem. Ale po zapoznaniu się z opisem chociażby. Wiele osób nawet tego nie robi, zwłaszcza jeśli chodzi o egzemplarze recenzenckie… 😉
Serio? Masakra…
Właśnie idzie do mnie pierwsza taka książka i zamierzałem ją przeczytać od deski do deski. [a tu taka niespodzianka…]
Niestety. Osobiście znalazłam taką osobę. Do tej pory nawet nie wiedziałam, że można napisać recenzję na podstawie innych opinii na LC 🙂 A tu taka niespodzianka! 🙂
To bardzo dobrze! Po to się w końcu kupuje / wypożycza / bierze książki – żeby je czytać 🙂
Czuję się rozczarowany :))
[a serio – nie dziwi mnie to, wiedząc ile książek mają dziennie do „przerobienia” recenzenci]
No wiesz, nikt nie wpycha tych egzemplarzy siłą 🙂
:))
Hahahaha ja też czekam na nowego Batmana
:)))
Widzę, że muszę po nią sięgnąć, choć pułki uginają się pod ciężarem książek i nie tylko książek. To miejsce dla niej będę musiał znaleźć. 😉
Warto, także jeśli pisze się bloga 🙂
Maciek, zrób przedrecenzję nowego Batmana jak tak dobrze Ci idzie 🙂
A to będzie nowy Batman? Serio? 🙂
Nikt nie mówił, że będzie łatwo 😀
Ciekawa recenzja, zapowiada się nieźle. Szkoda tylko, że tak duży nacisk położyłeś na braki warsztatowe i Paweł nie zostanie przyjęty do Trójki. Ale cieszę się, że Nolan się nim zainteresował i może obok książki, zobaczymy Pawła w nowej roli. Batman zagra samego siebie?
:)))
Nic nie rozumiem, ale podoba mi się 🙂
Pobrałam fragment i mam nadzieję jutro się nim delektować 😀 Też się nie mogę doczekać!
Ps. Nie wiem, Maćku, czy taki był Twój zamysł, ale ubawiłam się przy pierwszej części 🙂
Chodzi Ci o ten bełkot – recenzję dla Tygodnika Powszechnego? 🙂
Tak, taki był zamysł :)))
Raczej o dalszą część 😉 W głos roześmiałam się przy: Nazywam się Maciej Wojtas i śmieję się, kiedy piszę to zdanie.
:)))
Najlepsze, że to najprawdziwsza prawda 🙂
Nie przepadam za tego typu książkami poradnikowymi. Może polecisz coś przystępnego z tego rodzaju literatury, co spodobało się nawet sceptykowi tego rodzaju utworów?
Z tego co czytam (dopiero teraz 😉 to nie jest typowy poradnik. To coś parę półek wyżej.
Też czekam na „Narratologię”. Okładka piękna i minimalistyczna. Mam nadzieję, że właśnie to najlepsze jest w środku 🙂 Czytałam tylko jedną książkę Pawła Tkaczyka – „Grywalizację”, była ok, ale nie urwała mi żadnych części ciała 😉 A co do zarabiania na życie opowiadaniem historii, miałam przyjemność usłyszeć kiedyś to zdanie na żywo i bardzo mi się spodobało. Zapada w pamięć 🙂 Pozdrawiam! Karolina
A „Zakamarki marki” czytałaś? 🙂
Nie, ale tylko dlatego, że tematy poruszane w książce przerabiałam na studiach 🙂
Dzięki, Karolino 🙂
Chyba jednak nie dla mnie. Fajnie że mogłam o niej poczytać i nie zawracać sobie głowy jak pójdę do księgarni.
To książka raczej specjalistyczna.
Czytasz w moich myślach! 🙂
Aaaa, dzięki za recenzję 😀 I za świetne analogie. Ten kawałek o multiprotagonistycznym wyalienowaniu jest w dwudziestym rozdziale 😉
Cholera, wiedziałem, że gdzieś już to czytałem 🙂
A serio – zaskakujący zbieg okoliczności (mam na myśli reżysera od „Batmana”).
To przypadek, czy…?
Zapowiedź mega interesująca. Czekam zatem i ja 😉
Dzięki 🙂
Książka rzeczywiście zapowiada się super i aż mnie kusi by ją zamówić, ale nie zamawiam bo sobie obiecałam, że dopóki nie przeczytam wszystkiego co już mam, nie kupuję żadnej nowej książki 😛 Ciekawe czy uda mi się wytrwać w postanowieniu 😛
Znam ten ból :)))
No weeeeź!
no tak to jest jak się ma 3 książki napoczęte, a dodatkowo stos innych leży w kolejce 🙂
Nie zajmuję się marketingiem, ani reklamą, ale w jakiś dziwny sposób lubię – przede wszystkim psychologię reklamy; mój ulubiony przedmiot na studiach 🙂 Książka zapowiada się…. intrygująco 🙂
A co studiowałaś? 🙂
Mój pierwszy kierunek to była filologia słowiańska w zarządzaniu firmą 😉
Zaskoczyłaś mnie 🙂 Nie wiedziałem, że są takie połączenia 🙂
Pierwszy kierunek, czyli znaczy to, że jest ich więcej? 😉
Tak, studiowałam jeszcze anglistykę i przez 6 mies.iberystykę 🙂
Najlepsza przedrecenzja jaką przyszło mi w życiu przeczytać. I jedyna 🙂
Też jestem ciekaw co nowego wymyślił Paweł. Uświadomiłeś mi podczas czytania tego wpisu że nigdy się nie rozczarowałem żadną jego książką. Może powinienem pójść za Twoim przykładem i faktycznie zamówić „Narratologię”.
Mnie przekonało coś innego: autor wyrzucił dwie pierwsze wersje tej książki – do kosza.
Na taki gest stać nielicznych.
A Ty jesteś gapa. Trzeba było napisać do Autora, ewentualnie wydawnictwa i poprosić o książkę do recenzji. Przedpremierowo. Nie, żeby z tą było coś nie tak – Broń Boże – jest przednia, ale po prostu tak o, dla lansu 😉
Wiem, wszyscy tak robią 🙂
Ale ja jestem uparty osioł i zawsze robię po swojemu 😉
Kiedy wydajesz swoją książkę ?
A o czym miałbym pisać? I kto chciałby to czytać? 🙂
Same posty z bloga już wystarczą… 😉 A po ilości komentarzy widać, że publiczność jak najbardziej jest. 🙂
Hmm….
Hmmm…
Hmmmm…
[muszę to przemyśleć 😉
Ciekawy pomysł 🙂
Dorzucić jeszcze kilka case studies i już. 🙂 Albo kolejne wersje jakiegoś tekstu, od wyjściowego po ostateczny, który jeszcze wcale nie musi być tym finalnym, bo można konkurs dla czytelników zorganizować, aby tekst jeszcze bardziej udoskonalili. 😉
Oooo 🙂 Dobre pomysły! Dziękuję 🙂
potrzebujesz motywacji jak do bajki z Biedronki ? nie wydaje się
Motywacja już mi się znalazła 🙂
A jeszcze 16 godzin temu jej nie było.
Cóż mogę dodać? Że to zajebista przedrecenzja książki, na którą czekamy? 😀 Mogłabym fruwać, tak niecierpliwa jestem! 🙂 Ostatnio mi napisałeś, że z moich pięciu propozycji na wpisy blogowe widzisz już historię, więc myślę, że teraz czas na rewanż 😀 😀 Przeczytałam tekst a poniżej widzę trzy zdjęcia. A więc, to by było tak: „Złożenie uroczystej przysięgi małżeńskiej”, potem jak to w małżeństwie bywa, umówili się na frytki w Wypizdowie Wielkim, a potem ona powiedziała, że ma alergię na seowców, więc, żeby ją jednak udobruchać na zgodę polizał ją za uszkiem 😀 😀 😀 A co do tekstu to jest świetny, ale to taki banalny komentarz, że chyba nie musiałam tego pisać 😀
Cholera, gdybym wiedział, że chcesz ułożyć historię ze zdjęć, to dodałbym ich więcej (dla podniesienia poziomu trudności 😉
Dajesz, lubię takie ćwiczenia 🙂
:))) Pomyślę 🙂