Bajka o sztucznej inteligencji
1.
Gdzieś tam, tysiące lat temu, prawie o zmroku:
– Tatku, tatku, musisz to zobaczyć!
– Co znowu?
– Wymyśliłem nowy kształt!
– Co?
– Kształt. Głową wymyśliłem! Nazwę go „koło”.
– Koło czego?
– Zaraz ci narysuję.
– To księżyc.
– Tatku, a jakby takie kształty doczepić do mamuta?
– Jak?
– Jeszcze nie wiem.
– Po co?
– Żeby nie trzeba było go ciągnąć po ziemi aż do naszej jaskini.
– Ale głupie.
– Naprawdę?
– Lepiej byś się zajął tłuczeniem kamieni!
– Już idę, tatku, przepraszam…
2.
Pierwsza połowa XV wieku, gdzieś pod południowym słońcem:
– Tatku, tatku, musisz to zobaczyć!
– Co znowu?
– W mieście mówili, że mnisi księgi natchnione ręcznie przepisują.
– Toż to żadna sensacja.
– I czasu przy tym ogromnie wiele marnotrawią!
– No i?
– Więc pomyślałem sobie, że gdyby tak deseczkę dębową wziąć i na niej jedną literę umieścić i w atramencie obtoczyć, a na drugiej deseczce drugą literę, a na trzeciej deseczce trzecią…
– Długo jeszcze?
– To ichnie ksiąg pisanie łatwiejszym by się stało.
– To rzecz najgłupsza ze wszystkich, jakiem dziś usłyszał.
– Naprawdę?
– Lepiej byś wyprowadził wreszcie gadzinę na pastwisko, bo ryczy niemiłosiernie od rana!
– Już idę, tatku, przepraszam…
3.
Pierwsza połowa XVIII wieku, gdzieś w wiejskim warsztacie:
– Tatku, tatku, musisz to zobaczyć!
– Co znowu?
– Tak sobie pomyślałem, że jakby zbudować taki wielki garnek z żelaza i nakryć go żelazną pokrywką, i nalać do niego wody po brzegi, i rozpalić pod nim wielki ogień, i na tym garnku posadowić…
– Matkę?
– Matkę? Nie, za lekka. Gdyby posadowić tam jakiś wielki ciężar, to ta para, co jest w garnku, podniosłaby go do góry. Bez niczyjej ludzkiej pomocy. Chyba. Tak mi się zdaje.
– Dawno głupszej rzeczy nie słyszałem.
– Naprawdę?
– Lepiej byś narwał zielska na niedzielę, bo… samo się nie narwie!
– Już idę, tatku, przepraszam…
4.
Gdzieś na końcu świata, w XIX wieku, przed wieczerzą:
– Tatku, tatku, musisz to zobaczyć!
– Co tam znowu?
– Słyszał tatko o atomach?
– Słyszał, słyszał, ale nie pamięta.
– No to wziął ja dziś twoje kowadło, ciężkie nielitościwie…
– Tylem razy ci mówił, żebyś…
– Przepraszam, tatku. Wziął więc ja to kowadło, potem młot, potem taki ten do pobijania i…
– No i?
– I położył na kowadle piasku ziarenko, które z atomów krzemu ponoć jest zrobione.
– No i?
– I rozbiłem ten atom na kawałki.
– No i?
– A mówią, że atom niepodzielny jest. A to szczera nieprawda jest!
– No i?
– I tak sobie myślę, że jakby popróbować insze atomy porozbijać, to…
– To najgłupsza rzecz, jaką żem dziś usłyszał.
– Naprawdę?
– Lepiej byś gliny ukopał za oborą, bo się matce garnki znowuż porozbijali!
– Już idę, tatko, przepraszam…
5.
Rok 1970, gdzieś tam, po kolacji:
– Tato, tato, musisz to zobaczyć!
– Co znowu?
– W szkole dziś mówili, że kiedyś w każdym domu będzie komputer.
– Niemożliwe.
– Też tak pomyślałem.
– Coś jeszcze? Czekam na ważny telefon.
– Bo skoro w każdym domu będzie kiedyś komputer, to ten komputer musi wiedzieć, co ma robić, żeby w ogóle działać.
– Niby skąd ma wiedzieć?
– Musi mieć chyba takie różne rozkazy w sobie.
– No i?
– Więc napisałem takie rozkazy.
– A po co?
– Bo pomyślałem, że jakby napisać takie rozkazy dla jednego komputera, to można by je potem sprzedać innym ludziom.
– Że niby ludzie to kupią?
– Chyba tak.
– Głupie i bez sensu.
– Naprawdę?
– Lepiej byś zaczął ćwiczyć pasaże na fagocie, bo jutro masz lekcję!
– Już idę, tato, przepraszam.
Rok 2023, typowy wolny weekend
W Twoim mieszkaniu bawi się dziecko, przedszkolak.
Nagle przerywa układanie klocków i woła:
– Tato, tato!
– Co tam?
– A co to jest AI?
– Ejaj?
– Bo wymyśliłem taką maszynę, która ma w środku AI.
– Świetnie. Baw się dalej.
– Tylko że nie wiem, co to jest AI.
– Tak?
– Bo byłem chory, jak pani w przedszkolu tłumaczyła.
– Nie wiesz, co to jest ejaj?
– No…
I teraz najważniejsze:
Twoja odpowiedź na pytanie dziecka, Twoja reakcja na to, co wymyśliło – może zmienić więcej, niż myślisz!
Możesz od razu podciąć mu skrzydła, zdmuchnąć jak świeczkę, mówiąc, że to najgłupsza rzecz, jaką dziś usłyszałeś albo zobaczyłeś.
Możesz też dodać mu wiatru w żagle, cierpliwie wysłuchując, co ma do powiedzenia, odpowiadając na jego pytania i pomagając mu rozwiązać jego problem.
A wracając do sztucznej inteligencji…
Chcesz wytłumaczyć dziecku, czym jest sztuczna inteligencja?
Posłuchaj razem z nim audiobooka, którego jestem autorem 🙂
KLIKNIJ TUTAJ I DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ O AUDIOBOOKU!
Lubisz czytać bajki swojemu dziecku?
Odwiedź stronę mojego projektu edukacyjnego dla dzieci i rodziców: WOJTAS ACADEMY
© Maciej Wojtas