Lepiej mieć dziecko czy Mercedesa? [test porównawczy]

Język polski i kreatywne pisanie | Kursy, korepetycje, edukacja domowa

Lepiej mieć dziecko czy Mercedesa? [test porównawczy]

10 lipca 2017 Z życia copywritera 58

 


 

Podobno wychowanie dziecka od narodzin do pełnoletności kosztuje nawet 200 tysięcy złotych. Czyli tyle, ile trzeba dać za nowego Mercedesa lub inny samochód tej klasy.

Czy wobec tego lepiej mieć dziecko czy auto? Jakie są podobieństwa i różnice między samochodami a dziećmi? Sprawdźmy!

 


 

Nowy Mercedes nie rodzi się w bólach

Bo ból portfela jest rozłożony na wieloletnie bóle ratalne. Chyba, że bierzemy go w trzyletni leasing. Oczywiście auto, nie dziecko. Chociaż w sumie…

Pewnie niektórych rodziców ucieszyłaby opcja wymiany swojego rozwydrzonego berbecia na nowszy model.

 


 

Nowego auta nie trzeba przystawiać do piersi co 3 godziny

Spokojnie wytrzymują do 6 godzin rozłąki z właścicielem.

 


 

Na Mercedesa nie dostaniesz pieniędzy z 500+

Chyba, że to twój drugi Merc w rodzinie.

 


 

Opieka społeczna nie odbiera Mercedesów z powodu biedy

Jeśli przestaniesz dbać o auto, najwyżej ktoś napisze na ubłoconej karoserii słowo „brudas”.

 


 

Nowy Mercedes nie wyje po nocach

Chyba, że garażujemy go pod chmurką (pod blokiem).

 


 

Na nowy samochód trzeba czekać dłużej niż 9 miesięcy

Oczywiście jeśli chcemy mieć wersję, jakiej nie ma jeszcze nikt na świecie.

 


 

Ubezpieczenie nowego auta – boli

Prawie tak samo jak seria szczepień obowiązkowych jakimi szprycuje się niemowlaka. Jednak w przeciwieństwie do rodziców z nurtu antyszczepionkowego, nic nie słychać o członkach ruchu antyubezpieczeniowego.

 


 

Mężczyzna w nowej bryczce zawsze zwraca na siebie uwagę

Głównie płci przeciwnej. Samotny facet z noworodkiem – tak samo.

 


 

Im młodszy pojazd, tym bardziej się o niego dba

Im starszy, tym częściej przymyka się oko na niedoskonałości typu rysa na zderzaku. Z dziećmi jest podobnie. Komu nie zdarzyło się zapomnieć odebrać 5-latka z przedszkola…?

 


 

Samochody po wypadku nie nadają się do niczego

Nastolatek, który spada z drzewa podczas kradzieży jabłek – będzie uparcie twierdził, że nic mu się nie stało.

 


 

Nastoletnie auta nie uciekają z domu

Nastoletnie nastolatki – tylko o tym marzą. Jedyne, co trzyma je w chacie, to krótki zasięg kilometrów, jakie można przebyć na jednym kieszonkowym.

 


 

18-letni Mercedes nie wstydzi się pokazywać ze starymi na mieście

Jest raczej odwrotnie. Poruszanie się pełnoletnią C-klasą nie rzuca nikogo na kolana.

 


 

Stary samochód nie przyprowadza do domu innych gruchotów

Chyba, że chodzi o części do przeszczepu.

 


 

I najważniejsze:

Mercedes nie poda ci szklanki wody, kiedy będziesz stary. Chyba, że wyjdziesz za młodą Hiszpankę o tym właśnie imieniu.

 


 

Wynik testu?

Pieprzyć wyniki 😉

Nawet najlepszy i najdroższy samochód to tylko zgrabne połączenie zimnej blachy, paru gadżetów i bezdusznej elektroniki.

Nie ma najmniejszych szans w starciu z żywym, czującym i kochającym człowiekiem.

Więcej na ten temat przeczytacie tutaj:

Dlaczego małe dziecko może zniszczyć facetowi życie?

 


 

 


 

Prowadzenie bloga firmowego | Pisanie artykułów blogowych

 

58 komentarzy

  1. Patrycja Lewandowska pisze:

    Oczywiście, że Mercedesa. Nie lubię dzieci, wolę zwierzęta.

  2. Gdybym miała podjąć świadomy wybór i ktoś by mi powiedział „Dziecko, albo mercedes” nie wahała bym się, ani chwili. Są w życiu rzeczy ważne i ważniejsze, są priorytety, są rzeczy które uszczęśliwiają bezwarunkowo. Oczywiście, że wybrałabym merca.

  3. Miło się czyta do porannej kawy 🙂 najlepiej jak by się miało i dziecko i mercedesa :p pewnie wtedy cieszy podwójnie 🙂

  4. Guesswhatpl pisze:

    Jak już do Ciebie wpadnę, to nie mogę przestać czytać – rewelacyjny styl i pióro 🙂 Mój ojciec ostatnio podliczył moją wartość rynkową i powiem Ci, że nowy Mercedes klasy S się chowa 😀 Ot tak, dla porównania.
    PS. Kocham swojego tatę najmocniej na świecie!

  5. Klaudia pisze:

    Najgorzej jak sie nie ma ani jednego ani drugiego v:

  6. Nie wiem dlaczego do każdego punktu starałem się dopasować Lanosa 😛 Mimo wszystko najbardziej ujęła mnie konkluzja „Nawet najlepszy i najdroższy samochód to tylko zgrabne połączenie zimnej blachy, paru gadżetów i bezdusznej elektroniki. Nie ma najmniejszych szans w starciu z żywym, czującym i kochającym człowiekiem.” – za ten tekst high five!

  7. Blogierka pisze:

    <3 i tyle w temacie!
    ps.nowy szablon? 😀

  8. świetny wpis 😀 U mnie 2 takie mercedesy rosną 🙂 I nie zamieniłabym ich na nic na świecie 🙂 Jak to moja 6-letnia córka mówi – nie oddałabym Cię nawet za tysiąc zł 😀

  9. Już widziałem różne wersje kosztu wychowania dzieci. Jedni mówią, że milion, inni, że pół miliona. Ty piszesz o 200 tysiącach. To brzmi bardziej sensownie, chociaż nie sądzę abym przez 18 lat co miesiąc wydawał na dziecko prawie tysiąc! Dam znać w 2035 i albo się będę napawał, albo uderzę się w pierś 🙂

  10. naszebabelkowo.blogspot.com pisze:

    Ja nadal nie mam prawa jazdy, więc po co mi Mercedes? 😉 A nawet jakbym miała to pewnie … kupiłabym używanego Fiata, a resztę wydała na buty i torebki 😉

  11. Andrzej pisze:

    ciekawi mnie tylko, co by powiedział Mercedes, gdyby spadł z drzewa kradnąc jabłka? Nastoletnie auta nie uciekają z domu, tylko niekiedy celowo się je z niego wyrzuca, i Panie drogi! błąd! Jak to Mercedes nie poda Ci szklanki wody? Jak zapłacisz, to i tą funkcję Ci dorobią. Na Mercedesa nie dostaniemy programu z 500 +, ale za to zapłacimy za program benzyna plus.. Wiesz o czym mowa:). Nowy Mercedes nie rodzi się w bólach? A co z pracownikami, którzy go produkują? Wiesz ile w takich fabrykach zdarza się wypadków? Stary gruchot nie przyprowadza inych samochodów? Również się nie zgadzam. Wzbudza on zainteresowanie aut oznakowanych np. straży miejskiej, zwłaszcza, gdy jest już w stanie agonalnym:)

  12. Mamoholiczka pisze:

    Cudowne!! :)))) ale serio na model na indywidualne zamówienie trzeba czekać ponad 9 m-cy?! Porażka.

  13. Michał Woroniecki pisze:

    Jak dotąd nie dojrzałem do bycia ojcem. Jestem za Mercedesem :))

  14. Hahaha zapomniałeś dodać, że mama po porodzie i nocnym wstawaniu jest zmęczona i musi użyć kilku sztuczek, żeby jakoś wyglądać, a dziewczyna w mercedesie – no cóż, do wyboru do koloru ;P a tak poważnie – nie zamieniłabym rodzicielstwa nawet na Ferrari 😀

  15. Jak zwykle rozwaliłeś system tym tekstem! Ale tak jest nie ważne ile kosztowałoby utrzymanie dziecka, to sie nie liczy. Liczą się emocje, więzi, ciepło, relacje!

  16. MrsGrono.com pisze:

    Haha swietnie napisane 🙂

  17. Katarzyna Mirek pisze:

    Świetnie napisane 🙂 Dawno się tyle nie uśmiechałam czytając czyjś tekst

  18. Wyrodna-Matka pisze:

    Mam dziecko, ale nie pogardziłabym mercedesem (tylko nie tym nastoletnim). Moja odpowiedź na pytanie zawarte w tytule: lepiej mieć dziecko i mercedesa 😀

  19. Sylwia Antkowicz pisze:

    Końcówka jest najważniejsza – czyli, że mercedes nam nie poda szklanki wody na starość. Nie powie, że nas kocha 😉
    Uwielbiam Twoje poczucie humoru.

  20. PsychoTea pisze:

    Z tymi ludźmi różnie bywa, co kto lubi, a co do wypadku, to zależy jaki wypadek, czasem można jeszcze „wyklepać” i będzie jak nowy 😀 Osobliwe porównanie, na pewno będę odwiedzać, podoba mi się styl, byle tak dalej! 😀

  21. Ja Zwykła Matkaa pisze:

    Znam takich antyubezpieczycieli aut ;), mam taki egzemplarz w rodzinie ;). Auto to tylko dodatek, odrobina luksusu. A taki mały człowiek to cud :).
    Auto zawsze możesz wymienić na lepszy model, bardziej ergonomiczny ……
    a rozpieszczonego brzdąca ? Trzeba z nim żyć.

  22. pani Mondro pisze:

    ah te Twoje porównania, no w życiu bym nie wpadła na to… no ale nie jestem Wojtasem 😉

  23. Idealne podsumowanie, uważam tak samo mimo że nie mam mercedesa. 🙂 ale moja 10 miesięczna córeczka jest warta więcej niż cała fabryka majbachów 🙂

  24. Uwielbiam Twoje poczucie humoru:-) mam nadzieję, że parentingowcy też tak do Twojego wpisu podejdą:-)

    Czy na zdjęciu z bejbisem pod tekstem jesteś Ty?

  25. Goga pisze:

    Piękny artykuł 🙂 Zdecydowanie warto mieć dziecko i dobre auto 🙂 Skoro mężczyźni zwracają uwagę w nowych brykach to pomyśl sobie jaką furorę zrobi moja córeczka w moskwiczu, gdy ją zabiorę do parku (już widzę tą kolejkę adoratorów) i prośby typu „Dasz się przejechać?” Jak dobrze, że w Moskwiczu jest miejsce dla 2 osób 🙂 🙂

  26. Na szczęście nawet nie lubię mercedesów, więc nie muszę mieć takiego dylematu 😉 Jak zwykle mnie rozbawiłeś 😉

  27. Olga pisze:

    „krótki zasięg kilometrów na jednym kieszonkowym” mnie rozwalił. Fajny masz styl! Wpadłam z ciekawości i zostaję 🙂 pozdrawiam!

  28. Właściwie to ciężki wybór 😉 Parentingowcy cię zjedzą (chyba że nastąpi przebranżowienie na blogi motoryzacyjne)
    Dobry, tekst z jajem 🙂

  29. „Opieka społeczna nie odbiera Mercedesów z powodu biedy” – ale komornik już może 😀
    Wydaj już te felietony, ciekawa jestem tej kopalni pomysłów, jaka się urodziła w Twojej głowie 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *