Wytrwałość a SEO

Storytelling w edukacji i biznesie | Copywriter z 12-letnim stażem

Wytrwałość a SEO

23 marca 2023 Artykuły gościnne 0

 


 

W roku 1911 do wyścigu po mroźnych połaciach Antarktydy stanęły dwie ekipy. Pierwszą dowodził Brytyjczyk Robert Scott, drugą Norweg Roald Amundsen. Stawka była wysoka – zwycięzca otrzymał miano zdobywcy bieguna południowego oraz nieśmiertelność zapisaną na kartach historii. Kluczową rolę w tej rywalizacji odegrała WYTRWAŁOŚĆ.

 


 

Wygrał Amundsen. Ale jak tego dokonał?

Odkrywam od razu karty, nie trzymam w niepewności. Wyścig przez lodową pustynię Antarktydy wygrał zespół Amundsena (Norwegowie), srodze ucierając nosa rywalom.

Amundsen zwyciężył, bo jego postawę cechowała WYTRWAŁOŚĆ.

A było to tak.

Robert Scott popłynął na południe ze swoim zespołem, nie wiedząc, że Amundsen planuje to samo. Dowiedział się o tym dopiero na miejscu. Scott i jego ludzie podeszli do sprawy dość frywolnie, włączając do wyprawy elementy naukowe i badawcze. Poza tym gdy pogoda dopisywała, maszerowali w opór. W trakcie niesprzyjającej aury siedzieli w obozie. Odpoczywali.

Tymczasem Amundsen postawił żelazne warunki – 20 mil dziennie i ani kroku mniej! Bez względu na pogodę. Bez względu na humory. W duchu WYTRWAŁOŚCI Norwegowie wytrwale posuwali się naprzód. Nie zważali na śnieg, mróz, wiatr wiejący w oczy. Mieli jasny cel – 20 mil dziennie.

W efekcie biegun południowy padł ich łupem 14 grudnia 1911 roku. Pozostawili tam norweską flagę, wypalili tryumfalne cygara, zafundowali sobie kilka dni wytchnienia, po czym wrócili na statek. Tymczasem reprezentacja Zjednoczonego Królestwa dotarła na biegun skrajnie wyczerpana, a to, co zobaczyli na miejscu, załamało morale oraz samego Scotta. Dzieło jego życia legło w gruzach.

Był pokonany.

 


 

Pochwała wytrwałości

Postawa Amundsena i jego wytrwałość zasługuje na wielki szacunek.

Bo co tak naprawdę znaczy być wytrwałym? To znaczy nie zrażać się, gdy cos poszło nie tak. Nie poddawać. Nie porzucać planów, lecz realizować je dalej.

A wiele rzeczy może pójść nie tak. Historia pełna jest świadectw, że coś poszło nie tak, choć miało być tak pięknie.

Lecz ten, kto wytrwał, odnosił sukces.

Michael Jordan powiedział kiedyś: Spudłowałem 9000 razy w mojej karierze. Przegrałem prawie 300 meczów. 26 razy nie trafiłem, kiedy miałem oddać decydujący rzut. Ciągle zaliczałem w życiu porażki – znowu, znowu, i znowu.

Czy słyszałeś, by zrezygnował z kariery? By stwierdził, że koszykówka nie jest dla niego? Grał dalej z Bykami i zasłużenie trafił do panteonu gwiazd NBA. Był i jest jednym z symboli amerykańskiej super-ligi.

Daję sobie rękę uciąć, że w przeciwieństwie do Jordana miliony ludzi poddałoby się (i bym k***a nadal miał rękę). Co więcej, wytrwałość = progres. Sam popatrz:

 

  • wytrwałość sprawia, że maluchy niestrudzenie podnoszą się podczas nauki chodzenia,
  •  
  • wytrwałość nakazuje chłopakom wciąż podbijać do dziewczyn, choć te zdają się nie być zainteresowane,
  •  
  • wytrwałość buduje samodyscyplinę, dzięki której płaczesz na zawodach sportowych swych dzieci, dumny lub dumna z osiągnięć pociechy,
  •  
  • wytrwałość napędza naukowców do szukania rozwiązań i odpowiedzi – mamy więc prąd, leki, szczepionki, komfort oraz wygodę,
  •  
  • wytrwałość dawała kopa naszym praprzodkom i bez niej najpewniej wciąż siedzielibyśmy w jaskini, leniwie patrząc w świat niepojęty dla prymitywnych umysłów. A przecież ćwiczyli oni niezgrabne, zwierzęce ręce w coraz to bardziej skomplikowanych czynnościach. Dlatego dziś mamy smartfony, loty kosmiczne, neurochirurgię oraz transplantologię.

 


 

Wytrwałość fundamentem sukcesu

Można być naturalnie uzdolnionym. Można mieć wielki talent. Można mieć wielkie predyspozycje. I można niczego nie osiągnąć. Historia sportu, filmu oraz nauki zna setki zmarnowanych talentów.

Powód?

Poddali się. Zabrakło im wytrwałości.

W tym samym czasie ci bardziej zawzięci odnosili sukcesy lub byli hojnie obdarowani. Przywołam tu postać św. Jana.

Jan jako jedyny z Apostołów nie wymiękł i nie opuścił Mistrza, lecz stał wiernie pod krzyżem. Akt wyjątkowej odwagi, wierności i wytrwałości zwieńczyły słowa: Oto Matka twoja (J 19, 26b-27a). Jan dostąpił niejako zaszczytu towarzyszenia Maryi, zastępowania jej syna, którego właśnie straciła. Ale i na tym nie koniec, bo to na Jana spłynęła łaska ujrzenia Sądu Ostatecznego (stąd wzięła się Apokalipsa św. Jana). I tylko on z grona Dwunastu zmarł naturalną śmiercią. Ominęła go gorycz męczeństwa, której był świadkiem na Golgocie.

Czy może więc dziwić, że scenarzyści filmowi tak chętnie wplatają wytrwałość w sylwetki swych bohaterów? Dobrze skonstruowana historia zawiera takie elementy, a my patrzymy na nie z podziwem, choć nie do końca zdajemy sobie sprawę z ich występowania.

Pamiętasz: Skazani na Shawshank? Genialny, wzruszający obraz niezmiennie okupujący szczyt listy filmów wszechczasów wg. Filmwebu. Andy Dufresne kopał swój tunel przed 20 lat. Dwie dekady odsiadki, a on wgryzał się w ścianę z uporem godnym maniaka. Kawałek po kawałeczku. Wiedział, że na wolności czeka go inne życie. Drogą do niej była WYTRWAŁOŚĆ.

W filmie Pogoni za szczęściem Will Smith tygodniami nocował w miejscach uwłaczających ludzkiej godności, lecz w głowie kołatała mu myśl o lepszym życiu. Studiował więc zapamiętale instrukcję obsługi maszyny, co pozwoliło mu uruchomić przenośny aparat lekarski. Uczył się także wytrwale, by zdać w końcu egzamin, dostać pracę, diametralnie odmienić los swój i małego synka. W każdym momencie mógł przestać, odpuścić, zrezygnować. WYTRWAŁOŚĆ otworzyła mu drogę do sukcesu (i wielkich pieniędzy).

I jeszcze jeden, chwytający za serce przykład: Przełęcz ocalonych w reżyserii Mela Gibsona. Film opowiada o chuderlawym i niepozornym młodzieńcu. Człowieku, który pojechał na wojnę, chociaż poprzysiągł nie wziąć nigdy broni do ręki. Miał misję niesienia pomocy, więc został sanitariuszem. Wytrwale bronił swych wartości, lecz w piekle starcia z Japończykami uratował kilkadziesiąt osób, opuszczając ich krwawiącymi dłońmi z urwiska. Jeśli to nie była WYTRWAŁOŚĆ, to doprawdy nie wiem, co nią jest.

 


 

Wytrwałość dowozi wyniki w SEO

Na koniec coś z mojego podwórka, to znaczy z SEO.

Nie wiem na ile znasz to pojęcie, ani jak dobrze orientujesz się w jego niuansach.

Faktem jest, że SEO wymaga czasu.

Niewiele rzeczy dzieje się w nim od ręki, na już, natychmiast. Szczególnie na początku, gdy trzeba zbudować solidny fundament techniczny, linkowy oraz contentowy. Kilka pierwszych miesięcy to inwestycja m.in. w:

 

  • nowe treści
  •  
  • aktualizację i optymalizację już istniejących
  •  
  • optymalizację meta danych
  •  
  • strukturę linków wewnętrznych
  •  
  • budowę profilu linkowego
  •  
  • przebudowę architektury strony
  •  
  • eliminację błędów 404

 

Świadomość tego, że przez kilkadziesiąt najbliższych dni będzie się pracować bez efektów widocznych tu i teraz wielu odstrasza, zniechęca, wręcz odrzuca. Mówią potem, że SEO nie działa. Że to nabijanie ludzi w butelkę, bo płaci się od teraz – efekty pojawią się w przyszłości, nie sposób również przewidzieć ich skali.

Dużo w tym prawdy. Lecz jeśli chcesz istnieć w SERP-ach (wynikach wyszukiwania organicznego), to nie ma lepszej opcji niż SEO. Ono zaowocuje lepszą widocznością w sieci, większych ruchem na sklepie, w konsekwencji wyższymi obrotami.

Lecz na początku lekko nie będzie.

Copywriter lub copywriterzy będą siedzieć i pisać teksty na określone tematy, zawierając w nich słowa kluczowe, nagłówki, linki oraz produkty. To urocze zajęcie wypełni im całe tygodnie.

Specjalista SEO zażąda dostępu do Google Analytics i Google Search Console by analizować ruch, widoczność, słabe i mocne strony widoczności biznesu online. Później będzie dłubał w title SEO, dodawał linki, ustawiał przekierowania, zgłaszał adresy do indeksowania. Spec od IT otrzyma od niego szereg poprawek oraz usprawnień do wdrożenia. Człowiek od SEO poprosi też o fundusze na publikacje zewnętrzne.

Jeśli nie odpuścisz, jeśli nie wymiękniesz, jeśli będziesz działać WYTRWALE, zobaczysz raporty o wzrostach. Ile to potrwa?

Jak mówią SEO-wcy: to zależy. Trzeba się liczyć z inwestycją minimum kwartalną, choć może się okazać, że zajmie to także pół roku.

Po drodze pojawiają się jeszcze niespodzianki w rodzaju aktualizacji algorytmów wyszukiwarek internetowych. Dobrze prowadzone SEO zyskuje na takich update’ach. Twój biznes razem z nim.

W SEO tylko WYTRWALI są ON TOP. Nie wolno Ci o tym zapomnieć.

Na koniec tego sporego tekstu powtórzę jedynie, aby WYTRWAŁOŚĆ weszła Ci w krew.

 
 

Tego życzę Ci SEOrdecznie,

Piotr Kaleta

 


 

Zajrzyj na stronę Piotra
 


 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *