Jak zyskać więcej czytelników, klientów, subskrybentów?
Jak zyskać więcej czytelników, klientów, subskrybentów?
Jednym z czynników, które mogą mieć znaczenie, są właściwie dobrane słowa.
Drobna zmiana w tej materii może mieć ogromne konsekwencje.
Tabliczka na drzwiach
Nie wiem, jak jest teraz, ale dawniej na drzwiach każdego mieszkania w bloku znajdowała się tabliczka z imieniem i nazwiskiem lokatora.
Dlaczego o tym piszę?
Wyobraźcie sobie dwa jednakowe mieszkania. W środku każdego znajdują się:
- stary telewizor,
- metalowa rama łóżka,
- rozpruty materac,
- wysiedziany fotel
- i rozklekotany stół.
Na drzwiach pierwszego mieszkania wisi metalowa tabliczka z wygrawerowanym napisem „Stephen King”, a na drzwiach drugiego – „Jan Kowalski”.
Co pomyślicie sobie o ich lokatorach?
W pierwszym przypadku będzie to pewnie stwierdzenie typu „ach, cóż za ekstrawagancja artysty”, w drugim – „pewnie to jakiś alkoholik, który przepił meble”.
Mam rację?
Popatrz inaczej na swój blog
Zamiast naginać na siłę kolejne wpisy do ustalonej wcześniej koncepcji bloga, można zrobić odwrotnie.
Spojrzeć na chłodno na swój blog i wymyślić NOWY slogan opisujący go.
Wstawić stary blog do nieco INNEJ niszy.
Stworzyć zupełnie NOWĄ niszę, specjalnie dla niego.
Przykleić mu nową „tabliczkę”.
Robić dalej to samo, ale pod innym szyldem.
Przykład nr 1:
Mój blog wita czytelników hasłem „Inspiruję słowami”. Jak zareagowaliby oni, gdybym zmienił je na „Autor książek dla dzieci”? Z drugiej strony: jak odbieraliby moje teksty, gdybym od teraz przedstawiał moją internetową wizytówkę zdaniem „kolejny nudny blog o niczym”?
Zmiana w głowie autora
Wbrew pozorom, nie chodzi tu tylko o to, żeby starzy czytelnicy zaczęli nas inaczej postrzegać, a nowi poznali nas od razu od tej lepszej strony.
Zmiana jednego hasła, zmiana kategorii, w której nasz blog będzie od teraz funkcjonował, ewidentnie zacznie wpływać na zachowanie samego autora.
Przykład nr 2:
Swego czasu dostałem nagrodę w konkursie scenariuszowym. To był mój pierwszy scenariusz w życiu, ale od tej pory zacząłem przedstawiać się (trochę na wyrost) jako scenarzysta. Z chwilą, kiedy oficjalnie ogłosiłem światu swój nowy zawód, musiałem rzucić się w wir nauki. Zacząłem błyskawicznie chłonąć wiedzę, żeby „zasłużyć” na miano człowieka, który zna się na pisaniu scenariuszy.
Przykład nr 3:
Dwie blogerki specjalizują się w wypieku ciast. Oczywiście wrzucają na bloga swoje przepisy. Co ważne, przepisy te są jednakowe (te same składniki, ten sam sposób pieczenia). Jedna z nich przedstawia się czytelnikom słowami „blogerka kulinarna Kasia spod Radzymina”, a druga – „specjalistka do spraw wypieku ciast i ciasteczek”. Która z nich brzmi wiarygodniej?
Oczywiście nie chodzi o to, żeby wciskać ludziom czerstwy kit. Za taką deklaracją muszą iść czyny. Jeśli nie od razu, to w bardzo bardzo niedalekiej przyszłości.
Popatrz inaczej na swój biznes
Ta sama zasada sprawdzi się także w biznesie.
Wyobraźcie sobie dwa sklepy z zabawkami. Oferują dokładnie ten sam towar, ale jeden z nich reklamuje się frazą „internetowy sklep z zabawkami”, a drugi „zabawki dla tych dzieci, które rozsadza kreatywność”.
Wiadomo przecież, że każde normalne dziecko aż kipi kreatywnością, ale właściciel pierwszego sklepu zdaje się tego nie dostrzegać.
Z kolei do drugiego sklepu z pewnością zgłosi się tłum rodziców, którzy bez wahania podpisaliby się pod zdaniem „tak, moje dziecko jest naprawdę kreatywne”.
Niby drobna zmiana, niby kilka słów…
Chcesz, żeby klienci jedli ci z ręki?
8 komentarzy
Dobre spostrzeżenia. Prawda jest taka, że to co jest napisane lub co mówimy powinno być nacechowane emocjami. Niestety nie każdy to potrafi.
Ten sam sens ale ubrany innymi słowami zmienia wszystko.
Zgadzam się w 100 procentach. Jak niewiele trzeba a z drugiej strony – jak bywa to trudne. Więcej odwagi, tak myślę 🙂
Odwagi albo lekkiego szaleństwa 🙂
Gorzej jakby Jan Kowalski był tak samo uznaną marką jak Stephen King, a blogerka kulinarna Kasia spod Radzymina prowadziła program w TVN 😉
Mnie ograniczał parenting na „Co na to tata”, więc powstał blog „Męskim okiem”, ale w końcu doszedłem do wniosku, że ok być może nazwa tego pierwszego sugeruje tematykę bloga, ale czy powinienem się tym przejmować? Dlatego czytelnik, który zajrzy na nową odsłonę CntT będzie od razu wiedział, że główną osią bloga są moi synowie, ale nie jest to jedyna poruszana tematyka 😉
CNT jest fajnie dwuznaczne. Można pisać z dwóch perspektyw (ojca i synów).
Cudny wpis, też to widzę! Niby nic, a jednak – słowa mają ogromne możliwości. Czasem nawet niewiele wystarczy, aby osiągnąć zamierzony efekt. (I to też nie zawsze pozytywny). Są sytuacje, gdzie słowami można zniechęcić do kogoś celowo (to taki ostatni przykład z życia) np. dziecko do ojca, który niczemu nie zawinił, a wszystko jest robione po złości. Jestem czasami trochę w szoku jak wielka jest siła słów. Czasem mam wrażenie, że copywriterzy to ludzie o wyjątkowych zdolnościach. Np. potrafią zobaczyć coś, czego inni zwykle nie dostrzegają 😉 Potrafią spojrzeć szerzej, inaczej myślą, inaczej czują 🙂 ijo, ijo, czy to się leczy?! 😀
To zboczenie zawodowe (choć w sumie bardzo przydatne i przyjemne 😉
Zdecydowanie! 😀