Jestem autorem tekstów reklamowych
Robię to, co każdy copywriter i scenarzysta.
Prowadzę blogi firmowe, wymyślam spoty radiowe i tym podobne sprawy.
Tym, co odróżnia mnie od konkurentów, jest gruntowne muzyczne wykształcenie.
Dlatego pisanie przypomina u mnie komponowanie utworu.
Więcej informacji o mnie znajdziesz w niezwykłym… cenniku usług copywriterskich.
W czym się specjalizuję?
W prowadzeniu blogów firmowych.
W czym będę specjalizował się już wkrótce?
W uczeniu copywritingu i kreatywnego pisania.
Wartości, które wyznaję
Chcę zmieniać świat dobrymi słowami.
Głęboko wierzę w to, że dobro rodzi dobro.
Że zwykłymi, prostymi zdaniami można zdziałać cuda.
I że ludzi dobrej woli jest więcej.
Dużo więcej.
O czym lubię pisać?
O miłości, o miłości albo o… miłości.
Uwielbiam też bajki (zobacz koniecznie tutaj).
W co wierzę?
Jestem przekonany, że skuteczne teksty reklamowe nie muszą być toporne.
Nie muszą traktować czytelników jak ludzi z obniżonym ilorazem inteligencji.
Mogą być lekkie, błyskotliwe i najzwyczajniej w świecie – piękne.
Jeśli podzielasz te wartości, zapraszam Cię do współpracy
Dlaczego zostałem copywriterem?
Odpowiedź jest banalna: żeby moja rodzina miała co jeść.
Nie było w tym żadnej pasji, która od dzieciństwa wierciłaby mi dziurę w brzuchu, żadnej magii czy czegokolwiek natchnionego.
Były za to pusta lodówka, kolejne rachunki do zapłacenia i brak perspektyw na przyszłość.
Dlaczego dziś klienci piszą, że muszą mnie mieć?
Jak to się stało, że dziś jestem dla wielu copywriterów wzorem do naśladowania, a klienci piszą w mailach prosto z mostu, że „koniecznie muszą mnie mieć”?
Bóg jeden wie.
To chyba najbardziej precyzyjna odpowiedź. W końcu to do Niego modliłem się i nadal się modlę o mądrość.
To Jego za każdym razem prosiłem i nadal proszę o jasność umysłu, zanim zasiądę do pracy nad tekstem.
Samą katorżniczą pracą, tonami szczęścia i szczyptą talentu – nigdy nie osiągnąłbym tego wszystkiego.
Chcesz współpracować ze mną?
Jeśli szukasz copywritera, scenarzysty, ghostwritera, tekściarza – zobacz opinie moich klientów, a potem skontaktuj się ze mną
Skontaktuj się ze mną!
Wypełnij ten formularz:
Lista firm, dla których pracuję (pracowałem):
Nie grał, nie czytał, nie fascynował się…
Ani ja…omijam popkalczar poziomu muszli klozetowej.
I bez FB oraz innych „spolecznosci”.
Ale, jak Maciek Mackowi, powiem Ci szczerze ze jestes troche adwokatem diabla
i to nic smiesznego :
„Potrafię słowami zrobić prawie wszystko: nakłonić wegetarianina do zjedzenia soczystego schabu” : Mnie nie !
Zostalem wege dzieki pysznej kuchni Hare Kryszna.
To zastanow sie co ty pleciesz…
sprzedajna ofiaro systemu, mimo ze bez smartfona !!
Bez pozdrowien z francuskiej emigracji.
Poza tym ciekawe.
Houk !
Hej 🙂
To, że potrafię to zrobić, nie znaczy, że używam tego na co dzień 😉
Zwłaszcza w jakichś niecnych celach 🙂
O rety! Mamy tyle wspólnego 😀
Też nie masz smartfona? 🙂
Do niedawna nie miałam. Został mi brutalnie podarowany. Ale:
Nigdy nie używałam Vine’a, Snapchata, ani Tindera. – Pierwsze i trzecie: NIE MAM BLADEGO POJĘCIA CO TO!
Nigdy nie grałam w Wiedźmina, Call of Duty, Assassin’s Creed ani w Angry Birds.
Nigdy nie używałam GPS-u – sama jestem żoną GPS.
Nigdy nie oglądałam Gwiezdnych Wojen, Breaking Bad. – Gra o tron, tylko pierwszy sezon i to dopiero co.
Nigdy nie paliłam trawy (siano w ogródku się nie liczy).
Nigdy nie jadłam homara (czytanie Homera się nie liczy).
Nigdy nie byłam w operze, cyrku ani w Starbucksie.
Nigdy nie jechałam Pendolino, nie leciałem samolotem, nie płynąłem statkiem ani z Tadkiem.
Też mam sporo do nadrobienia. NIECH KTOŚ NAGNIE TĘ CZASOPRZESTRZEŃ 😉
„Został mi brutalnie podarowany” – dobre! 🙂
A co do pozostałych punktów – faktycznie, spora zgodność 😉
Przeczytałem kilka wpisów i chciałem zostać na dłużej, jednak punkt:”Nigdy nie oglądałem Gwiezdnych Wojen, gry o tron” przekreślił wszystko. Nie dogadamy się.
M+
Skąd wiesz, że właśnie teraz nie oglądam SW, czytając równocześnie GOT? 😉
Zaszokowała mnie Twoja listy nigdy… gdzie Ty się uchowałeś ;). ? No, ale zamierzasz cokolwiek z tej listy nadrobić czy chcesz już tak mieć zawsze? Pozdrawiam Cię serdecznie, zza granicy –
aż z Włoch, z nad cudnego morza Adratyckiego :).
E tam 🙂 Spokojnie, zdążę wszystko nadrobić 😉
Całe życie przede mną (no dobra, powiedzmy, że pół życia).
Nie nadrabiaj chodzenia do cyrku!
Czekam na wpis lub opis tego co lubisz i co ciekawego zrobiłeś. Tak dla porównania. (Pisanie się nie liczy)
Kurcze, tylko pisanie mi w życiu wyszło… 😉
Tylko? To znaczy, że nadal posiadasz bujną fryzurę. To też plus 😀
Już nie 🙁
Mnie interesuje ten kotlet. Jestem wegetarianką od 24 lat. Ciekawe jakbys chciał mnie namówić do zmian na moim talerzu.
Nie namawiałbym Cię 🙂
A, to właściwa odpowiedź człowieka z bajeczną wyobraźnią. Pozdrawiam
🙂
Uaktualnij informację o Instagramie 😉
Faktycznie 🙂
Ale numer, nie myślałam, że są jeszcze jakieś bloggery bez smartfona ( poza mną ;)). Prócz tego, że byłam za granicą, piłam alkohol, byłam w cyrku i płynęłam statkiem reszta też się zgadza 😉