Ten weekend zmieni wszystko! (22-23 października)

Storytelling w edukacji i biznesie | Copywriter z 12-letnim stażem

 


 

Sponsorem tego wydania newslettera jest słowo DROGA

 


 

TEKST NR 1: RADIO

Jedyną rzeczą, która świetnie działa w moim starym aucie jest radio.

A właściwie – było radio, bo parę miesięcy temu szlag je jasny trafił.

Postanowiłem jednak go nie naprawiać.

I wtedy wydarzył się kolejny „detoksowy cud”.
 
 
Zamiast słuchać:

– eremefowych konkursów esemesowych,

– telefonów od słuchaczy,

– nieśmiesznych żartów prowadzących,

– debilnych reklam

– i wkołomaciejupuszczanej muzyki,

rozmawiam ze swoimi dziećmi.
 
 
Czasami jadę tylko z jednym dzieckiem, więc mamy cały czas dla siebie.

To moment, kiedy można pogadać szczerze, od serca, w spokoju.

To chwile, w których paliwo mogłoby dla mnie kosztować 100 zł za litr, a i tak uznałbym, że warto zatankować grata i jeździć tam i z powrotem.

Warto, bo te chwile są bezcenne.
 
 
Nieważne, gdzie jedziemy.

Nieważny jest cel podróży.

Liczy się DROGA.

I słowa, które na tej DRODZE padają.
 


 

TEKST NR 2: DROGA WAŻNIEJSZA NIŻ CEL

A propos DROGI.

Ostatnio obiło mi się o uszy zdanie mówiące o tym, że DROGA jest ważniejsza niż cel.

I nagle mnie olśniło: przecież to genialny przepis na szczęśliwe życie!
 
 
Nastawienie na cel,

czyli na dojście do konkretnego punktu w czasie oznacza,

że brniesz do celu prosto przed siebie jak ktoś,

kto zimą przedziera się przez zaspy sięgające do pasa.
 
 
Skupienie się na celu oznacza, że masz x% szans na to, że Ci się uda.

Jeśli uda Ci się osiągnąć swój cel – wtedy będziesz szczęśliwy.

A jeśli nie? Wtedy wszystko pójdzie jak krew w piach…
 
 
Jeżeli jednak rozsmakujesz się w DRODZE,

to Twoje szczęście potrwa nieporównanie dłużej, niż gdybyś skupił się wyłącznie na celu.

Jeżeli rozsmakujesz się w DRODZE,

to nawet finalna porażka nie zepsuje Ci radości, jakiej doświadczyłeś, dążąc do tego celu.
 
 
Przykład:

pisanie tego newslettera.

Nie patrzę w ogóle na cel tego działania.

Zresztą, nie założyłem sobie żadnego celu, więc nie mam nawet czego mierzyć.

Cieszę się samym pisaniem.

Tym, że mogę się czymś z Tobą podzielić.

Serio!

To sprawia mi ogromną radość.

Cieszę się tym, że w końcu robię coś regularnie, bo moich myśli i działań nie torpeduje dopamina z mediów społecznościowych.
 


 

TEKST NR 3: DROGA DO ZDOBYCIA KLIENTA

Jak zdobyć klienta / fana / subskrybenta?

Istnieje wiele DRÓG do tego celu.

Na przykład te trzy:
 
 
1) komentowanie w mediach społecznościowych osób o dużych zasięgach

2) dzielenie się wiedzą

3) skupienie się na pracy nad produktem/usługą i zbieranie opinii od każdego, kto z tego skorzystał
 
 
Do czego można porównać te DROGI?

1) komentowanie – do pojawienia się na imprezie u kogoś znanego i skupieniu całej uwagi wszystkich gości na sobie

2) dzielenie się wiedzą – do wyjścia na rynek miasta i opowiadania przechodniom o przepisie na genialną imprezę

3) skupienie się na pracy nad swoim produktem/usługą i zbieranie opinii – do odpalenia świetnej imprezy dla 3 osób i regularnego powtarzania tej czynności co tydzień
 
 
Która z tych DRÓG jest najskuteczniejsza?

Przetestowałem solidnie opcje nr 1 i nr 2.

Teraz sprawdzam tę trzecią.

Mam przeczucie, że to właśnie ona okaże się strzałem w dziesiątkę.
 


 

TEKST NR 4: DROGA DO UZDROWIENIA

Za parę dni upłynie 3 miesiąc mojego detoksu od mediów społecznościowych.

90 dni postu od stron, które mnie zniewalały i niszczyły życie.

Co zyskałem przez te 3 miesiące?
 
 
1) Pieniądze

Wszelkie liczby mówią, że w końcu odbiłem się od finansowego dna.

Inflacja jednak podpowiada, żebym sobie za dużo nie myślał, bo za te pieniądze i tak niczego sensownego nie kupię.

Jedno jest pewne: nigdy nie będę już jeździł 20-letnim autem.

Od nowego roku będę śmigał 21-latkiem.

Na szczęście znalazłem chyba sposób na znalezienie pieniędzy na jego remont.
 
 
2) Odcięcie od informacji

Oprócz detoksu od SM (na które wchodzę bardzo rzadko i w śladowych ilościach), zafundowałem sobie również detoks informacyjny.

Praktycznie przestałem śledzić wiadomości z kraju i ze świata.

Niewyobrażalna ulga.

Zero niepotrzebnych skoków emocji.

Zero emocji, które wyprowadzały mnie z równowagi i nie pozwalały mi się skupić na tym, co naprawdę ważne.

Uświadomiłem sobie, że na politykę polską i światową nie mam żadnego wpływu.

A za ofiary wszystkich nieszczęść, których pełne są wszystkie media – po prostu szczerze i żarliwie się modlę. Codziennie.

Polecam taki detoks z całego serca!

To coś… niesamowitego.
 
 
3) Jakość pracy

Detoks od informacji (dieta niskoinformacyjna) pozwala mi lepiej pisać.

Powód jest prosty: do pisania potrzebny jest spokój ducha.

Pisanie wymaga takiego rodzaju skupienia, którego nie da się osiągnąć, mając stale coś z tyłu głowy.

Przekonałem się o tym zbyt wiele razy, żeby uznać to za przypadek.

Złe emocje, ból wewnętrzny – mogą pomóc, ale w aktywnościach takich jak malowanie, rzeźbienie czy komponowanie/wykonywanie muzyki itp.

(to też sprawdziłem)
 
 
4) Co okazało się mitem?

To, że bez mediów społecznościowych nie da się prowadzić działalności copywriterskiej.

Mówiąc wprost, że nie da się zdobywać klientów, przebywając poza SM.

Klienci nadal do mnie piszą.

Rzadko, bo rzadko, ale jednak.

Inna sprawa, że to najprawdopodobniej zasługa bloga, w którego prowadzenie włożyłem swego czasu wiele wysiłku.

O wsparciu Góry, którego doświadczam od wielu lat, nie piszę, bo to oczywiste.

Zniknięcie z mediów społecznościowych sprawi, że ludzie, którzy mnie tam śledzili (a nie czytają tego newslettera) – szybko o mnie zapomną.

Tak to działa.

Zniknięcie bloga spowodowałoby jednak znacznie gorsze konsekwencje.
 
 
5) Co okazało się prawdą?

To, że chwile słabości będą się pojawiać jeszcze długo.

To, że jestem po prostu słaby i jeszcze długo będę musiał podpierać się programem blokującym strony.
 
 
6) Co mnie zaskoczyło?

Skokowy wzrost jakości myślenia.

Mimo powikłań pokowidowych (mam nadal koszmarne zastoje), wpadam na coraz lepsze pomysły.

Wreszcie moja głowa może zająć się myśleniem, a nie ślepym reagowaniem na dopaminowe strzały z Facebooka.

To niesamowicie uwalniające uczucie.
 
 
7) Do czego chcę Cię namówić?

Do zainstalowania programu blokującego dostęp do stron, na których marnujesz najwięcej czasu.

Szkoda, że mi za to nie płacą, miałbym już niezłą pensyjkę z takich poleceń 🙂
 
 
8) Jaki z tego detoksu płynie wniosek?

Taki, że DROGA jest w tym przypadku bardziej ekscytująca niż cel.

Zmierzając do całkowitego wyzdrowienia (celu), zaliczam po DRODZE rzeczy, których się wcześniej nie spodziewałem 🙂
 


 

FINAŁ

DROGA jest ważniejsza niż cel.

DROGA, czyli regularność w pisaniu newslettera.

Regularność, która kazała mi wstać o 4.30 w wolną sobotę, żeby wysłać do Ciebie ten list.
 



 

Zobacz poprzednie wydania newslettera:

Kliknij tutaj

Kliknij tutaj
 


 

PS

Chcesz o coś zapytać albo o czymś pogadać?

Napisz do mnie!

Odpowiedz na maila albo użyj tego formularza:
 
Nie obrażę się, jeśli puścisz link do tego wpisu – dalej 🙂
 


     

     


     

    Zapisz się na newsletter

    Jeśli ktoś podesłał Ci link z tym wpisem – zrób kolejny krok:

    Newsletter „Ten weekend zmieni wszystko!”