Sponsorem tego wydania newslettera jest słowo KONIEC
Na koniec 2022 roku mam dla Ciebie 3 krótkie teksty.
1.
Pierwszy tekst przyszedł mi do głowy w Święta, kiedy byłem na pogotowiu i czekałem w kolejce, obserwując świat.
Po drugiej stronie ulicy rosło wiele drzew, ale jedno z nich odróżniało się swoim wyglądem.
To drzewo było starą lipą pozbawioną wszystkich liści.
Do jej drobnych gałązek przyczepione były setki, jeśli nie tysiące nasion wyposażonych w charakterystyczne dla tego gatunku skrzydełka.
Podszedłem potem do tego drzewa.
Okazało się, że nasiona były przytwierdzone zaskakująco mocno.
Wyglądało to tak, jak gdyby lipa – zaborcza matka – nie chciała wypuścić swoich dzieci w świat i resztkami sił próbowała zatrzymać je przy sobie.
Albo tak jak człowiek, który ma mnóstwo dobrych pomysłów, ale robi wszystko, żeby nikt się o nich nie dowiedział.
Trzyma wszystkie dla siebie, zamiast rozsiać je wszędzie, gdzie się da.
Jaki z tego wniosek?
Dobro to dziwny skarb.
Mnoży się wtedy, kiedy dzielimy się nim z innymi.
Topi się, wyparowuje i znika – kiedy egoistycznie chcemy zatrzymać go jak najwięcej dla siebie.
2.
Drugi tekst to cytat.
Autorem poniższych słów jest Viktor Frankl.
Gorąco polecam Ci jego książkę „Człowiek w poszukiwaniu sensu”.
Im bardziej ku niemu dążycie, czyniąc z niego swój jedyny cel, tym częściej on was omija.
Do sukcesu bowiem, tak jak do szczęścia, nie można dążyć.
Musi on z czegoś wynikać
i występuje jedynie jako niezamierzony rezultat naszego zaangażowania w dzieło większe
i ważniejsze od nas samych
lub efekt uboczny całkowitego oddania się drugiemu człowiekowi.
3.
I wreszcie ostatni tekst.
O tym, co będzie najważniejsze w całym 2023 roku:
gdybyś zdobył wszystkie branżowe nagrody świata,
i przyciągał do siebie lajki i suby
(jak magnes opiłki żelaza),
a miłości byś nie miał,
stałbyś się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
Albo jak zwyczajny pustak,
który żyje z rozpędu.
Gdybyś też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i wiedział, gdzie szykują się biznesowe okazje
i kto-gdzie-z kim-dlaczego-i po co
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbyś góry przenosił,
a miłości byś nie miał,
byłbyś niczym.
Byłbyś zwykłym zerem, przed którym nie stoi nic:
żadna dodatnia wartość.
I gdybyś rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
gdybyś napisał setki takich tekstów,
opublikował tysiące dobrych rad
i miliony gładkich słówek,
lecz miłości byś nie miał,
nic byś nie zyskał.
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Potrafi czekać na Ciebie z kolacją do północy,
żebyś po całym dniu wreszcie zjadł coś ciepłego.
Miłość nie zazdrości,
ale tak żywiołowo cieszy się z cudzego szczęścia,
że wszyscy myślą, że ono faktycznie jest Twoje.
Miłość nie szuka poklasku,
bo jeśli podnosi kogoś na duchu,
opatrując jego rany troskliwymi słowami,
to robi to z fejkowego konta.
Nie unosi się pychą,
bo dobrze wie,
komu zawdzięcza swoje sukcesy.
Nie dopuszcza się bezwstydu,
bo nie raz przekonała się,
że czystość daje radość,
której klikający w xxx nigdy nie osiągną.
Miłość nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Nawet Twoje „na śmierć o tym zapomniałem”.
Miłość nigdy nie ustaje,
dlatego nadal nosi obrączkę na palcu,
choć dobrze wie, że w dniu,
w którym to drugie serce stanęło na zawsze,
ślubna przysięga straciła ważność.
Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość – te trzy:
z nich zaś największa jest
miłość.
PS
Chcesz zainspirować kogoś do zmiany?
Podziel się swoim noworocznym postanowieniem!
Opublikuję je w kolejnym newsletterze (zrobię to tak, jak zechcesz: pod Twoim nazwiskiem lub anonimowo).
Napisz tutaj:
PS 2
Poprzednie wydania newslettera znajdziesz tutaj: