Czytałem ostatnio śmieszną historię, która działa się gdzieś na Bliskim Wschodzie.
Bohaterem był mężczyzna, który przemycał przez granicę różne cenne towary.
Taką przynajmniej miał opinię wśród znajomych i nieznajomych.
Podchodził co rano do budki celników ze swoim osłem, który dźwigał na grzbiecie tony suchej słomy, świeże daktyle i inne drobiazgi.
Za każdym razem urzędnicy skrupulatnie przeczesywali ładunek.
Zaglądali przemytnikowi tu i tam.
Jego zwierzęciu również.
I nic.
Mężczyzna przekraczał granicę dzień za dniem, miesiąc za miesiącem, rok za rokiem.
Cały czas wszystko wyglądało tak samo.
Celnicy byli coraz bardziej sfrustrowani, bo przemytnik nie ukrywał, że z każdym rokiem jest bogatszy.
Wreszcie po wielu latach porzucił swój proceder.
Przeprowadził się do innego kraju.
Zamieszkał w luksusowej willi.
Pewnego dnia odwiedzili go starzy znajomi z granicy.
Zapytali go, czy mógłby im zdradzić, co takiego przemycał.
Odpowiedź była szokująca: osły.
Czego copywriter może się nauczyć z tej historii?
Tego, żeby zawsze w tekstach przemycać wartościowe treści.
Żeby przewozić przez granicę, co tylko się chce.
I nie dać się przy tym złapać.
Co przemyciłem w tym tekście?
Drobne słowo, którego pewnie nawet nie zauważyłeś, a które nastawiło Cię tak, jak tego chciałem.
Słowo to pojawiło się w pierwszym zdaniu, bo pierwsze zdanie jest najważniejsze.
Najważniejsze, bo od niego zależy nastawienie czytelnika.
Od tej pory na wszystko, co przeczyta dalej, będzie patrzył przez pryzmat tego początku.
Napisałem:
„Czytałem ostatnio śmieszną historię…”
dlatego czekałeś na to, że Cię rozbawię albo pozytywnie zaskoczę.
Gdybym napisał:
„Czytałem ostatnio przerażającą historię, która działa się gdzieś na Bliskim Wschodzie. Bohaterem był mężczyzna, który przemycał przez granicę różne cenne towary. Taką przynajmniej miał opinię wśród znajomych i nieznajomych”.
to czekałbyś na krew
(i odcięte kończyny).
A gdybym zaczął:
„Czytałem ostatnio historię, która działa się gdzieś na Bliskim Wschodzie. Bohaterem był mężczyzna, który przemycał przez granicę różne cenne towary. Taką przynajmniej miał opinię wśród znajomych i nieznajomych”.
to nie wiedziałbyś czegoś się spodziewać.
Czy przygotować się na śmiech czy łzy.
PS
Która wersja brzmi dla Ciebie najbardziej interesująco?