Niezwykła czapka zwyczajnej Justyny [wpis sponsorowany inny niż wszystkie]
Pierwszy wpis sponsorowany na tym blogu. I mój debiut na stanowisku „bloger modowy”. Jeśli lubicie intrygujące opisy produktów, czytajcie do końca.
O firmie, która dzieli się ciepłem
Wiecie co mnie ujęło w produktach PaMaMi*? Nie wygląd czapek czy szalików, bo powiem szczerze: nie byłem, nie jestem i prawdopodobnie nigdy nie będę kompetentny w tych sprawach.
Chodzi o coś innego.
O nastawienie właścicieli do życia. O stosunek do tego, co robią. A robią coś naprawdę niezwykłego. Mówiąc wprost – dzielą się ciepłem. Po pierwsze, sprzedając „rozgrzewające” produkty. OK, w sumie każdy producent pieców centralnego ogrzewania mógłby powiedzieć to samo.
Po drugie, i znacznie ciekawsze, dzielą się… miłością. Tak, to nie pomyłka. Właściciele PaMaMi mocno wspierają tych, którzy mieli mniej szczęścia w życiu. Zupełnie jakby mieli świadomość (słuszną), że i sukces, i porażka to coś przejściowego.
Że sukces od porażki dzielą niekiedy milimetry:
Dlatego z takim zapałem pomagają dzieciom, które dałby wszystko, by móc powiedzieć komuś „mamo”, „tato”. I dlatego wspierają dzieci, które z nieukrywaną zazdrością patrzą na szalone wyczyny swoich pełnosprawnych kolegów.
Jednak co najważniejsze, firma nie chce poprzestawać tylko na tym. Z tego co wiem – plany właścicieli PaMaMi są naprawdę ambitne. Więcej na razie nie mogę zdradzić.
Tak czy inaczej, jeśli moje blogowanie jest jakąś misją – to promowanie takich postaw świetnie wpisuje się w tę koncepcję.
Czas na niezwykły opis czapki damskiej z kolekcji PaMaMi
Poznajcie historię Justyny.
Był mroźny styczniowy wieczór (nie sugerujcie się powyższym zdjęciem). Justyna wracała z zajęć na uczelni.
Autobus, którym jechała, kołysał się i kołysał i kołysał… Robił to tak skutecznie, że dziewczyna zasnęła. Kompletnie odpłynęła. Po paru minutach obudziła się przerażona.
Autobus akurat zatrzymał się na przystanku. Justyna w ostatniej chwili wyskoczyła na zaśnieżony chodnik.
I to był błąd.
Ale o tym zorientowała się dopiero wtedy, gdy tylne światła autobusu zniknęły za zakrętem.
To nie była dobra dzielnica.
To nie była przyjemna okolica.
To był regularny koszmar.
Po pierwsze, szybko poczuła, że mróz zaczyna się nią dość mocno interesować. Nie miała ochoty na taki flirt, dlatego z drżącym sercem i ściśniętym gardłem (albo odwrotnie) – ruszyła przed siebie.
Po drugie, zauważyła, że na końcu ulicy zamajaczyły nagle cztery niezbyt ciekawe męskie sylwetki. Przypomniała sobie, że w plecaku ma czapkę.
Naciągnęła ją mocno na uszy, jakby chciała się w niej cała schować i doczekać jakoś bezpiecznie do rana.
O tym, że nocne marki są coraz bliżej, świadczyły coraz donośniejsze odgłosy rozbijanych koszy na śmieci. Mężczyźni wreszcie zauważyli dziewczynę.
I wtedy stało się coś nieoczekiwanego.
Pierwszy podbiegł do Justyny i zapytał, czy przypadkiem nie zabłądziła.
Drugi zaproponował, że ją podwiezie na rowerze.
Trzeci zdjął swoją kurtkę i zarzucił ją na ramiona studentki.
Czwarty zaproponował jej, że może bezpiecznie przenocować u jego matki.
Kiedy parę godzin później Justyna rozgrzewała się w swoim domu herbatą z cytryną, wciąż nie mogła pojąć, co tak naprawdę stało się tej nocy.
Spojrzała jeszcze raz na swoją czapkę. Włączyła laptopa i zaczęła o niej czytać:
Wełna plus akryl, idealnie się dopasowuje do głowy, wymiary takie a takie.
Wełna plus akryl, idealnie się dopasowuje do głowy, wymiary takie a takie.
Wełna plus akryl, idealnie się dopasowuje do głowy, wymiary takie a takie.
Czytała to w kółko – i nic. Jakby chciała znaleźć między wierszami jakieś informacje o niezwykłych właściwościach tego produktu.
Była prawie stuprocentowo pewna, że ta z pozoru zwyczajna czapka potrafi działać cuda. Że z niewiadomych powodów potrafi zmiękczać serca nawet największych twardzieli…
Link do sklepu
W każdym artykule sponsorowanym nadchodzi taki moment, że trzeba podać link do sponsora.
Oto i on 🙂
*) nazwa PaMaMi to skrót imion synów założycielki firmy
24 komentarze
No i wszedłem na stronę z damskimi czapkami! Szaleństwo.
Jestem tak stara, że Alzheimer odebrał mi wspomnienia o tym, jak to jest, kiedy się wraca z uczelni wieczorową porą i powoli wkraczam w fazę beretów z antenką. Tym niemniej dzięki Tobie już wiem, co jest potrzebne mojej córce, żeby się czuła bezpieczniej wracając ze szkoły 😉
Ja nie pamiętam już nawet beretów 😉 [czyli jestem jeszcze starszy]
Debiut w Twoim przypadku to źle określenie. Fantastycznie dawaj na blodera modowego. Super się Ciebie czytalo. Brawo. Fantastyczna bajka z pięknym zakończeniem i pięknymi opisami.
Kiepski pomysł 😉
Nie odróżniam nawet sukienki od spódnicy ;)))
Rozpłynęłam, małą łezkę uroniłam. Prawdziwa baśń dla dorosłych. Niemal zamówiłam tę czapkę. Śliczna, nie powiem. Złapałam się jednak na tym, że mamy już przedwiośnie. I zapowiadają jakieś 20 st. na plusie. Czapka leżałaby więc opuszczona na dnie szafy. Szkoda jej… Przemyślę więc tę sprawę podczas następnego sezonu zimowego i może wtedy się skuszę. Co Ty na to? 😉
:)))
Oj, nie nadajesz się na blogerkę modową 🙂
Za długie komentarze piszesz :))
A historia Hani będzie mieć niedługo kontynuację (więcej nie mogę zdradzić 😉
Dlatego też zostałam blogerką książkową. 😉
Bardzo ładne czapki i widać, że solidnie uszyte.
Dzięki 🙂 [przekażę producentowi]
ładna, może sama przekonam się do noszenia czapek:D
Warto, chociażby ze względów zdrowotnych (w końcu bloger powinine dbać o swoją głowę) 🙂
Podsumowując- czapka ładna 😀
Nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem 😉
[serio – moda to nie moja działka, jestem tylko copywriterem]
Bardzo przyjemnie się czytało. Lokowanie produktu można zrobić w sposób zabawny, inteligentny, z klasą 😉 Pozdrawiam
Bardzo dziękuję za miłe słowa 🙂
Świetna
Dzięki 🙂
Nie dość, że ma cudowne właściwości to jeszcze ładnie wygląda. Czapek nie lubię, ale w takiej spokojnie mogłabym przechodzić całą zimę. Świetny opis, trzyma w napięciu. Myślałam, że chłopaki pójdą dalej, a Justyna bezpiecznie znajdzie właściwy przystanek 😀
W sumie ciekawy pomysł 🙂 Justyna, za którą wszyscy się oglądali – tym razem przeszła niezauważona 🙂 Nawet nie zwrócili na nią uwagi… 🙁
A wszystko dzięki czapce, która uratowała ją przed niebezpieczeństwem 🙂
:))
To trochę jak czapka niewidka, tylko o nieco innych właściwościach;)
Bardzo fajne spostrzeżenie, dzięki 🙂