O czym śni człowiek, który za dnia buja w obłokach? [wywiad]

Storytelling w edukacji i biznesie | Copywriter z 12-letnim stażem

O czym śni człowiek, który za dnia buja w obłokach? [wywiad]

21 czerwca 2017 Wywiady 11


 

Prowadzenie bloga ma sporo plusów. Jednym z największych jest możliwość przeprowadzania wywiadów z niezwykłymi ludźmi.

Dziś Waszym gościem jest Wojtek Bógdał. Mimo bardzo młodego wieku, mógłby już pójść na emeryturę, ponieważ zdobył chyba wszystko, co w jego dyscyplinie (czyli motoparalotniarstwie) było do zdobycia.

 


Jesteś mistrzem Polski, Europy i świata. Jakie to uczucie budzić się co rano z myślą: „wow, jestem najlepszym gościem na całej planecie”?

Szczerze mówiąc, też kiedyś zadawałem sobie takie pytanie i zastanawiałem się, jakie to uczucie. Dzisiaj

z jednej strony czuję radość i jestem z siebie dumny, a z drugiej strach, że mogę tego nie utrzymać.

Kiedy pomyślę o tym mniej przyjemnym uczuciu, od razu wstaję i z jeszcze większą determinacją idę się przygotowywać do kolejnych zawodów.


Jeden z najlepszych obecnie norweskich skoczków narciarskich, Daniel-Andre Tande, przyznał się kiedyś, że cierpi na paraliżujący lęk wysokości. Jak przekonałbyś go, żeby wsiadł z Tobą do motoparalotni?

Powiedziałbym mu, żeby się nie martwił, bo też mam delikatny lęk wysokości 🙂 Czasami zabieram właśnie takie osoby w tandem, lecimy wtedy bardzo nisko na ok. 1-2 metrach nad ziemią i kiedy czuję, że osoba zaczyna czuć się pewniej, wychodzimy na wyższą wysokość. Z reguły wlatujemy na 500-600 metrów.

Po locie te osoby dziękują mi, że mogły poznać siebie z drugiej strony i przełamać barierę strachu.


I drugie z dziwnych pytań. Kameruński piłkarz, Benoit Assou-Ekotto, grający ostatnio we francuskim klubie Metz oświadczył, że… nie lubi futbolu. Co więcej – nigdy się nim jakoś szczególnie nie interesował. Czy Ty w ogóle lubisz latać? Wbrew pozorom, to nie jest głupie pytanie.

Bardzo lubię latać i sprawia mi to przyjemność. Najpierw było to moje hobby, które przerodziło się w sport wyczynowy, a teraz stało się też sposobem na życie. Współczuję, że nie robi tego co kocha i że sport, który wybrał, jest dla niego, tylko i wyłącznie, pracą.


Jeden z najczęstszych koszmarów sennych to ten, w którym śni się nam, że spadamy w przepaść. A o czym śnią motoparalotniarze? Mam na myśli koszmary.

Dla nas koszmarami są sny, w których np. zostajemy zaciągnięci przez chmurę burzową, kiedy podwija nam się skrzydło i jesteśmy bardzo nisko nad ziemią, czy też coś się odrywa. Co jest bardzo dziwne, nie przypominam sobie takich własnych snów (znam je jedynie z opowieści kolegów). Mam nadzieję, że prędko się to nie zmieni 🙂


O czym się myśli podczas lotu? Czy cały czas trzeba zwracać uwagę na sprawy techniczne, czy po prostu – człowiek rozkoszuje się czystą wolnością?

Każdy lot musi być odpowiednio przygotowany. Od sprzętu, przez sprawdzenie prognozy pogody i stref, czy w danym miejscu można latać. Jeśli wszystko będzie OK, to wtedy można rozkoszować się czystą wolnością 🙂 Oczywiście trzeba brać pod uwagę, że każdy z powyższych czynników może się zmienić, może popsuć się silnik, może też zmienić się gwałtownie pogoda, czy też może lecieć w naszą stronę inny pilot, który nas akurat nie widzi.


Pytanie laika: w powietrzu zauważasz, że nie masz paliwa. Co robisz?

W pierwszej kolejności zaczynam się zastanawiać, gdzie mogę bezpiecznie wylądować. Wybieram sobie kilka miejsc w kierunku lądowiska, tak aby mieć później jak najbliżej do samochodu. Jeżeli latam koło południa, to wyłączam wtedy silnik i zaczynam wykorzystywać prądy wznoszące, czyli termikę.

Miałem kiedyś dziwną wtedy dla mnie sytuację. Podchodząc do lądowania poczułem, że wlatuję w komin. Zacząłem go centrować i po kilku chwilach znalazłem się na 2000 metrów. Tak że koniec paliwa nie oznacza końca latania 🙂


Czy masz prawo jazdy? A jeśli tak, to czy przenosisz jakieś przyzwyczajenia z jazdy autem na latanie i odwrotnie?

Mam prawo jazdy kilku kategorii. Podczas lotów przyzwyczaiłem się do dużych prędkości i przeciążeń, co sprawia, że w ruchu lądowym nie odczuwam przyspieszeń, czy też gwałtownych hamowań. Nie jest to dobre,  szczególnie kiedy jeżdżę na motocyklu, ponieważ zawsze kiedy spojrzę na licznik, muszę zwolnić, bo jadę za szybko.


W Japonii 2-letnie dzieci uczą się gry na skrzypcach. Ile lat trzeba mieć, żeby zacząć latać na motoparalotni? Albo inaczej – ile lat wystarczy, by osiągnąć poziom mistrza świata? Czy trzeba mieć jakieś szczególne predyspozycje, żeby zostać najlepszym na świecie?

Moja przygoda z motoparalotniarstwem zaczęła się w wieku 3 lat, kiedy zaczął latać mój Tata. Od tamtej pory jeździłem z nim na loty. Zaczęło się od obserwacji, przez pierwsze treningi stawiania skrzydła nad ziemią i loty w tandemie, po samodzielne loty.

Nie da się określić ile lat. Jedni pracują na to całe życie i im się nie udaje, a drudzy po kilku latach dochodzą do bardzo wysokich tytułów. Myślę, że trzeba mieć umiejętność przewidywania i szybkiej analizy. W powietrzu nie ma czasu na zastanawianie się. Bardzo ważna jest też systematyczność i cierpliwość.


Kto nie powinien nigdy siadać za sterami motoparalotni?

Osoby bardzo chaotyczne. Przed lotem trzeba wszystko dobrze pozapinać i posprawdzać, mogą być np. splątane linki, co w powietrzu może stworzyć wiele problemów.


Czy latanie motoparalotnią można uznać za formę terapii? A jeśli tak, to co można by było leczyć tą formą aktywności?

Myślę, że jest to bardzo dobry sposób, żeby się odstresować. Odrywamy się od rzeczywistości, od życia codziennego. Jesteśmy z dala od problemów i patrzymy z góry na ludzi, którzy w pędzie dążą do swoich celów.


Co mówią ludzie, których zabierasz na loty widokowe? Są jakieś najczęściej powtarzające się hasła, zdania? Zachwyty, a może wulgaryzmy?

Z reguły w pierwszej chwili jest albo cisza (brakuje ludziom słów), albo „ale zajebiście”. W czasie lotu pasażerowie jednogłośnie stwierdzają, że wszystko z góry wygląda sto razy lepiej niż z dołu.


Czy myślisz o „przesiadce” na coś większego? Samolot, szybowiec, helikopter?

Próbowałem prawie wszystkich środków transportu lotniczego i powiem szczerze, że na motoparalotni czuję się najlepiej. Nie jestem praktycznie od nikogo zależny, sprzęt trzymam w aucie, a miejsca do startu nie potrzeba wiele. Najczęściej jest to od kilku do kilkunastu metrów.

Jeżeli chcę lecieć w ciszy i wykorzystywać termikę, to w każdej chwili mogę wyłączyć silnik i szybować jak ptak.

Mogę też podnieść sobie ciśnienie wykonując kilka szybkich ewolucji. Bardzo podoba mi się akrobacja szybowcowa, czy też samolotowa, ale póki co nie planuję zmian 🙂


Na koniec kilka krótkich pytań technicznych:

Przy jakiej pogodzie nie można latać motoparalotnią?

Kiedy jest zagrożenie burzowe, mgła, wiatr powyżej 5 m/s, opad deszczu lub śniegu. Niska temperatura nam nie przeszkadza, przy -20 stopniach też można spokojnie latać.

Ile trzeba wydać na w miarę sensowny sprzęt? (takie minimum)

Przyzwoity używany sprzęt można skompletować za nawet 15 tys. zł, ceny nowych zaczynają się już od ponad 20 tysięcy.

Ile paliwa zużywa się podczas godziny lotu?

Wszystko zależy od tego, czy latamy ekonomicznie (2-3l/h), czy aktywnie (ok. 5-6l).

Jakie to paliwo?

Najczęściej wykorzystujemy silniki dwusuwowe – z uwagi na ich stosunkowo małą masę i dużą moc silnika. Dorabiamy wtedy mieszankę benzyny z olejem.

Ile „wyciąga” najszybsza motoparalotnia? A ile taka standardowa?

Na najszybszych lata się około 80 km/h +- prędkość wiatru (jeśli wiatr wieje z prędkością 50 km/h to lecimy wtedy 130). Standardowe są o 20-30 km/h wolniejsze.

Gdzie można się nauczyć latania?

W Polsce jest bardzo wiele szkół, przy każdym większym mieście takie istnieją (zob. lista szkół).

Czy można z tego wyżyć?

Tak jak już wcześniej powiedziałem, hobby zmieniło się w sposób na życie. Jest bardzo ciężko, ale można. Nie jest to jeszcze popularny sport.



 


 

Prowadzenie bloga firmowego | Pisanie artykułów blogowych

 

11 komentarzy

  1. naszebabelkowo.blogspot.com pisze:

    Hmmm…Sama nawet prawa jazdy (nadal! ) nie mam ze względu na swoje panikarsko-histeryczne usposobienie – więc tym bardziej nie wyobrażam sobie siebie na lotni 😉 Ale podziwiam takich ludzi z pasją, którzy spełniają swoje marzenia i jeszcze potrafią to wykorzystać, by zrobić karierę. Można im tylko pogratulować zdolności, silnej woli i pomysłu na siebie !

  2. Piękny sport i świetny wywiad! Zawsze marzył mi się skok ze spadochronem, ale… chyba i motoparalotnia pojawi się w kręgu moich zainteresowań! 🙂

  3. Andrzej pisze:

    kiedy zerknąłem, że będzie to wywiad, to byłem nastawiony negatywnie. Wiesz.. bardzo często trafia się na takie formy wpisów, gdzie pytania są z tyłka wzięte i tak naprawdę po przeczytaniu nie odczuwa się żadnych emocji. Bardzo trafnie dobrałeś pytania i za to szacun. Wszystkie rzeczowe, z dodatkiem ciekawostek (o skoczku i piłkarzu), oraz ospowiedzi świadczące o wysokiej inteligencji tego Pana, którego przyznam nie znałem. A szkoda! w Polsce mamy wielu świetnych sportowców w niemedialnych dziedzinach, ale na codzień i tak nam serwować będą informacje o polskiej piłce i o tym, że znów Polscy tenisiści odpadli w przedbiegach.. (nie liczę Radwańskiej:) Mieszkam w małym mieście, ale i u nas jest klub lotników, czy jak to tam się fachowo nazywa. Sam lubię ich oglądać, ale nigdy jakoś za bardzo nie ciągnęło mnie by spróbować samemu.. Nie to co mój brat.. Kupił sobie tę „zabawkę” 🙂 Pozdro!@

  4. Ale super wywiad, a bohater jeszcze lepszy! istny szaleniec ;]

  5. Goga pisze:

    Bardzo ciekawy wywiad, dużo informacji 🙂 Aż chce się fruwać! 🙂 Miałam kiedyś sąsiada, który też latał. Jak byłam mniejsza, widziałam jak startuje z balkonu na podwórku moich dziadków. Zawsze się zastanawiałam co jest trudniejsze: czy sam start czy lądowanie?

Skomentuj Maciej Wojtas Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *