Chcesz zostać mistrzem pisania? Przeczytaj te książki [LISTA]
To będzie wyjątkowo nudny wpis. Prawie tak nudny, jak zakładka „kontakt” na tym blogu. Zero fajerwerków.
Poprosiłem jakiś czas temu osoby działające na facebookowej grupie dla osób zawodowo zajmujących się pisaniem, by podały tytuły książek, które pod względem językowym – „wymiatają”.
Otrzymałem jednak tak dużo odpowiedzi, że pomysł z listą pojawił się zupełnie naturalnie.
Żeby dobrze pisać – trzeba dużo czytać?
Mówi się, że na jedno napisane zdanie powinno przypadać aż sto zdań przeczytanych. Proporcje odwrotne są nieco ryzykowne. Dlaczego to prawda?
Spytajcie króla Salomona z pewnego polskiego przysłowia. Na pewno będzie wiedział.
Lista książek polecanych przez copywriterów
Oto lista książek podobno wartych przeczytania.
Podobno, ponieważ (aż wstyd przyznać) miałem przyjemność tylko z kilkoma z nich. Kolejność na liście jest przypadkowa, żeby nie faworyzować żadnego z autorów.
Melchior Wańkowicz – Ziele na kraterze
Andrzej Sapkowski – Narrenturm
Cormac McCarthy – Droga
Jacek Dukaj (wszystkie książki)
Charles Bukowski – Kobiety, Listonosz
Ryszard Kapuściński (wszystkie książki)
Milan Kundera – Żart
Haruki Murakami (wszystkie książki)
Narcyza Żmichowska – Poganka
Bruno Schulz – Sklepy Cynamonowe, Sanatorium Pod Klepsydrą
Jacek Dehnel – Lala, Balzakiana, tom poezji Brzytwa okamgnienia
Wojciech Kuczok – Spiski
Szczepan Twardoch – Król
Anthony Burgess – Mechaniczna Pomarańcza
Antoni Libera – Madame
Lauren Groff – Fatum i furia
Julio Cortázar – Opowieści o kronopiach i famach
Dorota Masłowska – Wojna polsko-ruska
Stanisław Dygat – Jezioro Bodeńskie
Jodi Picoult – Bez mojej zgody
Ota Pavel – Śmierć pięknych saren
Andrzej Żuławski (wszystkie książki)
Mario Vargas Llosa – Miasto i psy, Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki
Jonathan Franzen – Korekty, Wolność
Karel Čapek – Krakatit
Elizabeth Strout (wszystkie książki)
Juilian Barnes – Poczucie kresu
Terry Pratchett – seria Świat Dysku
Marcel Proust – W poszukiwaniu straconego czasu
Kurt Vonnegut – Rzeźnia numer 5
Bohumil Hrabal – Obsługiwałem angielskiego króla
James Joyce – Ulisses
William Wharton – Ptasiek
Macie swoje ulubione, wyjątkowo napisane książki, które warto by było dodać do tej listy?
28 komentarzy
Ptasiek – to jedyna książka, którą przeczytałam z tej listy.
Osz matkości co za lista! 🙂 U mnie podobna ale w tematyce graficznej/programowej 😀
Lista pełna wszystkiego – większość zupełnie by się z nią nie zgodziła, zwłaszcza jeżeli chodzi o Bukowskiego, który swoim potocznym językiem i wulgaryzmami wypada krzywo dla wielu koneserów języka. Natomiast z listy znam praktycznie wszystko. Zupełnie inne poziomy.
Zajmuje się pisaniem od kilku dobrych lat a niewiele z tych książek na oczy widziałam. Moja lista byłaby trochę inna bo ja wychodzę z założenia, że warto czytać po prostu dużo, także tego co nas interesuje a nie tego co wypada. 🙂
Zgadzam się z Tobą w zupełności.
Lista ta dotyczy jednak wyłącznie książek, które są nietypowe, niezwykłe od strony językowej. Niekoniecznie ciekawych czy interesujących 😉
100 lat samotnosci! Kurcze, dobra lista. A przeczytałam z niej tylko 6 książek 🙁
Ja też gdzieś tyle 🙂 Albo i mniej 🙂
Jak Kapuściński i Wańkowicz, to też koniecznie Szczygieł (w sumie nie pomyślałam o reportażystach wcześniej) – chociażby „Gottland” czy „Niedziela, która wydarzyła się w środę”. Dla mnie jego styl to hołd zasadzie „less is more”.
Zdecydowanie jestem za 🙂
Nie dałam rady przejść jakiś czas temu przez Ulissesa. Może czas wrócić? Co myślisz o „Diunie” Franka Herberta czy „Stronach bólu” Troya Denninga? Mnie kiedyś porwał opis melodii bólu we „Flecie z mandragory” Łysiaka czy horrory Mastertona. Uwielbiam barwne, czasem krwiste opisy. Lista super, muszę uzupełnić moją biblioteczkę na e-booku.
Diuna – poczekam na film, który ma podobno kręcić Denis Villeneuve (ten od „Arrival”).
Łysiaka kiedyś czytałem, ale jakoś nie wbił mi się mocno do głowy (może byłem za młody na takie lektury).
Horrorów, krwistych opisów – nie lubię 🙂 Wolę bardziej pozytywne, jasne klimaty.
Mistrzem pisania nie planuję zostać, cieszę się zaczytaniem i możliwością dzielenia się wrażeniami, jakie wywołują we mnie przygody czytelnicze. 🙂
„Mistrzem pisania nie planuję zostać.”
Akurat 🙂
Świetnie piszesz recenzje (wiem, bo czytam).
To wpis merytoryczny, więc nie samobiczuj się za nudę ;)) mi się podoba. Od razu skojarzyło mi się ze słowami Kapuścińskiego: „Ja strasznie dużo pracuję nad tekstem, żeby napisać jedno własne zdanie, trzeba przeczytać tysiące cudzych”.
P.S. Jak widzisz, powoli zamieniam się w stałą czytelniczkę vel psychofankę. Mam nadzieję, że moja regularność bywania Cię nie przestraszy ;))
Bardzo się cieszę 🙂 Im więcej stałych czytelników – tym większa moja motywacja do prowadzenia tego bloga 🙂
O matko! Jaki krótki post 🙂 Powiem z własnego doświadczenia : ilośc przeczytanych książek nie wpływa na jakość pisanych tekstów. Czytam bardzo dużo, a jednak pisanie – mimo, że umiem robić to od 6 roku życia nadal sprawia mi duże trudności. Niby nic, przecież język mój ojczysty, na co dzień się nim posługuję, a jednak. Silę się i pocę, a to mimo wszystko wychodzi jakieś takie nie do końca dobre 🙁 Liczyłam na to, że znajdę u Ciebie listę książek, które radzą co i jak robić, żeby stać się geniuszem pisarstwa, coś w stylu „Jak zostać Sienkiewiczem w tydzień”. Masz takie perełki?
Koniecznie poczytaj książki Joanny Wryczy-Bekier i odwiedź jej blog:
http://poradnikpisania.pl/
Dziękuję 🙂
Moim skromnym zdaniem, żeby dobrze pisać trzeba dużo pisać i czytać. Trzeba pochłaniać jak najwięcej słów, ale i wyczilować uwalniając te słowa 🙂 Ja ciągle jeszcze bujam się, żeby przeczytać książkę „Gnój” Kuczoka (o przemocy, słyszałam, że jest mocna. Leżakuje na mojej liście inspiracji) i „Nie-pamiętnik” Halszki Opfer (też podobno mocna), ale to taka moja lista do własnej książki.
Z copywriterskich na pewno wszystkie książki Joanny Wryczy-Bekier oczywiście, Hopkinsa, „Piękny Styl” Pinkera i np. ostatnio moja ulubiona „Twoja e-platforma”, którą napisał Michael Hyatt.
„Gnój” to ta książka, na podstawie powstał film „Pręgi”?
Nie rozumiem tego fragmentu (stary jestem:)
„wyczilować uwalniając te słowa”
Tak, to ta książka na podstawie której jest ten film 🙂
Tak. Tłumaczenie: chodziło mi o to, aby pisać jak najwięcej, brać udział w burzach mózgów, pomagać innym, angażować się w projekty wymagające nietypowego myślenia.
A, teraz rozumiem 🙂 Dzięki 🙂
Kapuściński, Murakami, Picoult, Pratchett – za mną. W kolejce czeka Droga McCarty’ego. Czyli nie jest źle 🙂
Zgadzam się, że żeby pisać – trzeba czytać. Od siebie dodałabym, że żeby w ogóle być „życiowo ogarniętym” trzeba dużo czytać. Rozszerzać słownictwo, horyzonty, poznawać różne historie, zdobywać wiedzę.
Z tym „życiowym ogarnięciem” – masz całkowitą rację. Właściwie – to ten punkt powinien być na pierwszym miejscu (bez książek można się obejść 😉
Czytałam „Lalę” Jacka Dehnela, mimo upływu wielu lat to chyba moja ulubiona książka tego autora 🙂
Mnie trochę czasami irytuje / śmieszy styl bycia tego pisarza (co nie znaczy, że nie szanuję go jako błyskotliwego autora 🙂
Fakt, jego styl jest bardzo specyficzny. Nie czytałam wszystkich jego książek, ale np. przez Krivoklata nie przebrnęłam. Ciekawe pod względem językowym są jego powieści pisane jako Maryla Szymiczkowa. A co do pozostałych autorów z listy, to czeka mnie dużo do nadrobienia 😉