Co grozi ludziom zakładającym newsletter (+20 przykładów mocnych tytułów maili)

Storytelling w edukacji i biznesie | Copywriter z 12-letnim stażem

Co grozi ludziom zakładającym newsletter (+20 przykładów mocnych tytułów maili)

11 listopada 2021 Artykuły gościnne 1


 


 
Dziś zapraszam Was na wywiad z Maciejem Markiem – autorem serwisu Newsletternik.

Jeśli masz newsletter albo chcesz rozpocząć wysyłanie mailingów, koniecznie sprawdź poniższe rady!
 
 

 
 

Prowadzisz serwis Newsletternik. Co można w nim znaleźć i skąd w ogóle wziął się pomysł na właśnie taką właśnie stronę?

Newslettery mają dość słabą renomę. Każdy z nas dostaje marne maile.

Chcę pokazać, że można robić to inaczej, pisząc ciekawe maile, bez spamerskich zagrywek.

Są osoby, które tak tworzą i przynosi im to świetne efekty.
 
 
Newsletternik to katalog newsletterów, gdzie możesz znaleźć polskie newslettery dające solidną dawkę wiedzy.

Co więcej, a może przede wszystkim – to mój newsletter.

Pomagam w budowie i monetyzacji newsletterów.
 
 
Sam pomysł wziął się z newslettera Mirka Burnejki — Trzy Poziomy. Mirek w mailu napisał pomysły, które według niego mają potencjał. Jednym z nich był właśnie katalog newsletterów.

Zawsze lubiłem ten rodzaj komunikacji i postanowiłem spróbować.
 


 

Dlaczego ludzie zakładają newslettery? Czy to moda? A może w pewnym momencie zauważają, że social media to nie to? Jakie są najczęstsze motywacje?

Motywy są różne.

Część zakłada newsletter przy okazji bloga czy sklepu – jako dodatek. Część, bo jest moda na newslettery. Są osoby, które potrzebują własnej przestrzeni i widzą, że w social mediach muszą o nią walczyć „na noże”.

Social media też nie są niezawodne (przykład: niedawna awaria Facebooka).

Warto je wykorzystywać, natomiast zachęcam do różnych metod komunikacji.
 


 

Jakie niebezpieczeństwa czyhają na zakładających newsletter? Czy podobne, jakie czekały swego czasu na blogerów, czyli zbyt szybkie zniechęcenie albo wypalenie się?

Tak, zbyt szybkie zniechęcenie, wypalenie i brak konsekwencji to jedne z głównych problemów.

Spora część osób rezygnuje po pierwszych kilku wysyłkach lub zaczyna wysyłać maile nieregularnie.

Sam tak miałem ze swoim wcześniejszym blogiem i newsletterem.

Miałem przygotowane tematy na bloga, ale nie sprawdziłem, ile jest dostępnych materiałów na ten temat. Bardzo się męczyłem z tworzeniem treści na bloga i newslettera. Wynik był taki, że porzuciłem projekt.
 
 
Dlatego trzeba wypisać tematy i sprawdzić w różnych źródłach (Google, Facebook, Twitter, Quora, inne newslettery, książki) czy jest wystarczająco dużo materiałów w tej dziedzinie.

Trzeba podkreślić, że konsekwencja to klucz w tym modelu. Bez niego ciężko o jakikolwiek sukces. Musisz być gotowy wysyłać maile co tydzień czy co 2 tygodnie (minimum).
 
 
Drugim niebezpieczeństwem jest promocja, a w zasadzie jej brak.

Super, że piszemy newsletter, ale subskrybenci sami się nie pojawią. Szczególnie na początku to jest bardzo ważne. Warto poświęcać tyle samo czasu na promocję i na pisanie. Tak, by rozpędzać powoli swoją maszynę.
 
 
Trzecim niebezpieczeństwem jest chęć zrobienia na początku idealnego newslettera. Twórcy często wybierają trudne modele, sporo tekstu, dużo wiadomości, a później nie dowożą lub się zniechęcają.

Dobrze jest zacząć od prostego schematu wysyłki ciekawych linków i sprawdzać czego oczekują od nas nasi czytelnicy. Prosić o opinie. Tak, by z czasem każdy mail był lepszy.
 


 

A jakie niebezpieczeństwa musi wziąć pod uwagę osoba zakładająca płatny newsletter?

Przede wszystkim musisz sprawdzić, czy subskrybenci zapłacą za taki produkt. To jest podstawa. Mając listę mailową, możesz spróbować ankiety, maila z pytaniem, czy rozmów jeden na jeden.

Jeśli go nie masz, skontaktuj się z osobami, które mogłyby być zainteresowane tematyką i zapytaj, co musi się znaleźć w newsletterze, by kupili go za X złotych.
 
 
Kolejnym niebezpieczeństwem może być chęć dużych inwestycji na początku płatnego newslettera. Ten model ich nie wymaga.

Pomysł możesz przetestować na darmowych rozwiązaniach. W płatnych newsletterach chodzi głównie o dobry research, odpowiednie przedstawienie treści i na tym warto się skupić na starcie.

Oprócz tego, niebezpieczeństwa pomiędzy darmowymi newsletterami i płatnymi są dość podobne.
 


 

Co robić, żeby zwiększyć statystyki maili (otwarcia, kliknięcia)? Masz na to jakiś sprawdzony sposób?

Przede wszystkim, pisać maile z dobrymi informacjami dla Twoich odbiorców.

Przedstawiać je w ciekawy sposób. Dodać coś od siebie. To jest fundament, na którym możemy budować.

Jeśli chodzi o temat maila, to unikajmy clickbaitu. Temat musi być powiązany z treścią. Inaczej czytelnik będzie czuł się oszukany.
 
 
Dobrze działa formuła „ciekawość + benefit”.

W ciekawości chodzi o to, by lekko uchylić drzwi, ale nie pokazywać od razu wszystkiego. Benefit, to na przykład rozwiązanie problemu albo polepszenie wyników.

Dobrze jest użyć tzw. preview text. Ten tekst pojawia się czytelnikowi w skrzynce mailowej obok tematu, kiedy jeszcze nie otworzył maila. To super okazja do wykorzystania.
 
 
Jeżeli chodzi o kliknięcia, to cała treść maila musi doprowadzić czytelnika do kliknięcia w link. Miejsce linku musi być widoczne. To są podstawy, ale bez nich reszta nie zadziała.

Co do samego wezwania do działania, to dobrze działa formuła „Jeśli… to…”. Przykład: „Jeśli chcesz pracować dalej nad swoim tytułem, to zapisz się do newslettera”

I podkreślę jeszcze raz: dobra treść maila. Ona często jest lekarstwem na słabsze tytuły.
 


 

Czy jest coś, co Cię drażni, przeszkadza, irytuje, kiedy zaczynasz czytać jakiś newsletter? Jakie to są rzeczy?

Oj tak, jest kilka takich rzeczy.

Pierwsza to tytuł niezwiązany kompletnie z mailem – clickbait.

Drugi to ściana tekstu. Nawet jeśli ten tekst jest dobry, to warto ułatwić czytanie takiej wiadomości.

To są proste edytorskie poprawki: pogrubienie ważnego momentu, odpowiednie odstępy między punktami i duża czcionka (16px +). Każdy może to zrobić i bardzo poprawi to całość maila.

Trzecia rzecz to trudny język. Czytając newsletter, chcę go zrozumieć, a jeśli język jest zbyt specjalistycznym to mnie to odrzuca. Chodzi o dostosowanie języka do grupy odbiorczej.

Jeśli ktoś się zastanawia, czy użyć super wyspecjalizowanego słowa lub prostego wyjaśnienia, to lepiej wybrać to drugie.

Tutaj mogę polecić narzędzie Jasnopis, które sprawdza trudność tekstu.
 


 

A co zrobić, żeby przekonać ludzi do zapisania na nasz newsletter? Czy lead magnety nadal działają?

Przede wszystkim musimy promować newsletter. Bez promocji nie będzie zapisów.

Czy lead magnety działają? Myślę, że tak. Jednak sam go nie używam.

Gdybym tworzył lead magnet, to spróbowałbym zamiast e-booka stworzyć arkusz, listę, kalkulator, wzory itd. Coś, co wyróżniłoby mnie na tle innych.
 
 
Z takich prostych rzeczy, to w każdym social media możemy dodać link do zapisu na newsletter. Dodać też link w stopce maila.

Dobrze jest dołączyć do grup na Facebooku związanymi z tematem newslettera. Pomagać ludziom. Budować wokół siebie pozycję eksperta.

Jestem również fanem cross-promocji, czyli „Ty u mnie, ja u Ciebie”. Twórcy w ten sposób mogą pomóc sobie nawzajem.
 
 
Fajny pomysł na zapisy dał Bogusz Pękalski w moim ostatnim wywiadzie, czyli rozdawanie lead magnetu komentującym nasz post. Dokładne wyjaśnienie tej metody można znaleźć tutaj.
 


 

Prywatnie – Twoim zdaniem – najbardziej inspirujące newslettery (polskie i zagraniczne) to…

Jest ich sporo…

Polecam mailing Maćka Aniserowicza Slowbiz, Newsletter Bartka Pucka.

Robert Szewczyk z bloga Skutecznie Efektywny stworzył też bardzo fajną listę polskich newsletterów – TUTAJ.

Z zagranicznych chętnie czytam Dana Oshinskyego, Josha Spectora, Codie Sanchez.

Podpatruję też gigantów takich jak Axios czy Morning Brew.
 


 

Co Ci się w nich szczególnie podoba?

Głównie styl pisania oraz struktura maila. Część z nich ma ważne dla mnie informacje, które później mogę opracować dla moich czytelników.

Ciekawy jest newsletter Dana Oshinskyego, bo pokazuje, że nie potrzebujesz w zasadzie nic do rozpoczęcia projektu. Newsletter i archiwum jest tworzony w Google Dokumentach.

Dan udostępnia ten mail dla wszystkich. A i tak ma kilka tysięcy subskrybentów na liście.
 


 

Czym będzie Newsletternik za rok? Jakie masz plany na przyszłość?

Plan jest taki, by stworzyć pewnego rodzaju platformę wiedzy, jeśli chodzi o maile i newslettery.

Mam też kilka projektów związanych z promocją newsletterów.

Chcę pomóc polskim newsletterom w rozwoju ich list i monetyzacji.
 


 

I ostatnie pytanie: gdybyś miał jednym zdaniem zareklamować Newsletternik, to jak by ono brzmiało?

Pomagamy budować najlepsze newslettery w Polsce.
 


 

BONUS: lista mocnych tytułów maili dla twórców newsletterów

Zobacz 20 schematów tworzenia tytułów maili – wraz z przykładami.
 




 

Zapisz się na newsletter z pomysłami na biznes

Z pomysłami klasycznymi + takimi, na które nie wpadł jeszcze nikt.
KLIKNIJ TUTAJ
 
 

Zapisz się na newsletter dla copywriterów

Z ćwiczeniami, które możesz odesłać mi do sprawdzenia.
KLIKNIJ TUTAJ
 
 

Zapisz się na newsletter z pomysłami na książki dla dzieci i młodzieży

Z pomysłami + poradami dla pisarzy
KLIKNIJ TUTAJ
 


 

 


 

Jedna odpowiedź

  1. Madzia K. pisze:

    Mnie od newsletterów odstręcza jeszcze jedna rzecz, taka mianowicie, kiedy Autor strony nie daje możliwości przeczytania artykułu bez wcześniejszego zapisania się na newsletter. Czy nie rozumie, że sam podcina sobie skrzydła? Ja się nie tylko nie zapiszę na taki newsletter, ale celowo będę omijała tę stronę w wynikach wyszukiwania. Zatem, jeśli widzę wyskakujące okienko „Zapisz się na newsletter” bez symbolicznego „X” u góry, to już wiem, że to nie dla mnie.

Skomentuj Madzia K. Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *