O dziewczynie, która chce pojechać Żukiem do Mongolii [WYWIAD]

Storytelling w edukacji i biznesie | Copywriter z 12-letnim stażem

O dziewczynie, która chce pojechać Żukiem do Mongolii [WYWIAD]

1 czerwca 2017 Wywiady 42


 


 

Wywiad z Aniką Adamczyk – szaloną podróżniczką, która niedługo wybierze się samochodem marki Żuk do Mongolii.

 


 

Jak zareagował Żuk na wiadomość, że przed śmiercią, znaczy przed emeryturą, zobaczy Mongolię? Podejrzewam, że nie strzelał z gaźnika z radości.

Mylisz się! Kiedy jechaliśmy do mechanika, żeby naprawić hamulce, tak był podekscytowany, że aż strzelił z silnika i wybuchł… Trzeba było zrobić przeszczep serca – silnika. Musieliśmy wydać 600 zł na ściągnięcie go lawetą z autostrady i 3500 zł za nowe serce. Stary Żuk powinien się cieszyć jakoś bardziej spokojnie, a jednak – nie wytrzymał 😛

Czy wiesz, jak jest po mongolsku „nie sprzedam tego auta nawet za milion dolarów”?

Boszsz…! Od razu poszukam w translatorze Google, jak będzie po mongolsku „SPRZEDAM to auto za milion dolarów”. Je*** Żuka, wolę milion dolarów! 😀

 


 

Julia Roberts, Arnold Boczek i dinozaury – Mongolia kojarzy mi się z tymi trzema rzeczami. A tobie? Z czym kojarzyła się kiedyś, a z czym teraz?

Cały czas mam jedno i to same skojarzenie. Jakoś Julia Roberts i dinozaury średnio mi kojarzą się z Mongolią. Boczka mogłabym podciągnąć do pieczenia owiec na ruszcie przy jurcie 😀

Szczerze – niewiele wiem o tym państwie, więc myśląc o Mongolii, widzę pustynie, konie, ludzi z fałda mongolską, jurty i ekscytację… Bo wszystko co nieznane, jest zajebiste.

Znasz może film „Czy leci z nami pilot”? Pytam, ponieważ jestem ciekawy, kto w Waszej ekipie zna się na mechanice samochodowej. To istotne, ponieważ organizator rajdu wyznaje zasadę „radź sobie sam”.

Tak, to niezły film 😀 Hmmm… Ja się nie znam, Briony się nie zna, Joseph się nie zna, Israel trochę zna się na samochodach, ale nie na Żukach…

Będziemy w czarnej d**** 😀

 


 

Dlaczego akurat Żuk? Jest tyle samochodów psujących równie chętnie i często. Na przykład auta francuskie takie jak… [ok, nie będę im robił reklamy]

To był pomysł Israela. Znalazł na Allegro strażackiego Żuka i zakochał się w nim. Wiedziałam, że mój chłopak zwariował i nadal tak myślę, ale on najwyraźniej chce przetestować zachowanie dziewczyny w chwilach grozy 😀

Zapytam jak typowy 3-latek: Anika, a po co tam jedziesz?

Żebym nie żałowała przed śmiercią, że tego nigdy nie zrobiłam. Przewiduję, że ta podróż będzie miała wpływ na resztę mojego życia, tak jak było to w czasie innych moich podróży w przeszłości. Traveling designs your life!

 


 

Przez które kraje wiedzie trasa rajdu? I którego z nich obawiasz się najbardziej?

Z Polski przez Niemcy, Holandię, Brukselę, Francję, Wielką Brytanię, Czechy, Słowację, Węgry, Rumunią, Bułgarię, Turcję, Gruzję, Azerbejdżan, Turkmenistan, Uzbekistan, Tadżykistan, Kirgistan, Kazachstan, Rosję i Mongolię. Razem: 21 krajów.

Obawiam się Uzbekistanu ze względów politycznych – to bardzo rygorystyczne państwo. Nie można robić zdjęć wielu obiektom, drony nie mają prawa wjechać na teren kraju (nie wiem jeszcze, co zrobimy z naszym). Dodatkowo, jeśli z kraju nie wyjedziemy na czas, grozi nam do 2 tysięcy dolarów kary lub deportacja i 7 dni w uzbeckim areszcie.

Kolejne równie niebezpieczne miejsce to Tadżykistan, a konkretnie autostrada w górach Pamir. To jednak z najniebezpieczniejszych dróg na świecie. Po lewej rzeka, po prawej przepaść, brak miejsca na wyminięcie się dwóch samochodów.


 


 

Co trzeba spakować na taką wyprawę?

Polska wódka i hiszpańska jamon to jak najbardziej obowiązkowe wyposażenie 😀 Dodatkowo:

  • baniaki z wodą,
  • arbuzy,
  • prysznic polowy,
  • scyzoryki,
  • świeczki,
  • ogień,
  • grill,
  • namioty,
  • mapy, GPS-y,
  • aparaty,
  • telefony

I optymizm, że ten gruchot dojedzie do Mongolii 😀


 


 

Jedna z zasad rajdu mówi, że pojazd ma być stary i zdezelowany. Co to konkretnie oznacza? Czym innym przecież jest „stare auto” dla Niemca, innym dla Polaka, a jeszcze innym dla mieszkańca Afryki.

Chodzi o to, żeby silnik nie przekraczał pojemności 1.2 litra i żeby miał co najmniej 10 lat. Nasz Żuk ma większą pojemność silnika, ale powiedziano nam, że jest wystarczająca zajebisty, dlatego pozwolili nam nim jechać 😀

 


 

Jakie samochody wezmą udział w tegorocznej edycji rajdu? Masz jakieś informacje na temat konkurencji? Ze swej strony radziłbym uważać na Volkswageny T1 i T2. Są stare i rozklekotane, ale to bryczki nie do zajechania 🙂

Tak, mamy grupę Whatsapp i ludzie chwalą się swoimi samochodami. Jadą jakieś stare gruchoty, czerwone, czarne, pomarańczowe. Nie znam się na samochodach 😀


 


 

Przejedziesz 17 tysięcy kilometrów. Rozumiem, że tyle potrzeba, żeby dojechać z powrotem do Londynu, tak?

Nie. To nasza trasa z Polski przez Londyn i z Londynu do Mongolii. W Mongolii organizator obowiązkowo transportuje samochody do Europy. Ma to uchronić miejsce docelowe przed pozostawieniem tam samochodowego wysypiska śmieci. My wrócimy samolotem. Żałuję, że nie koleją transsyberyjską.

 


 

Twój cel numer jeden to wrócić z powrotem w jednym kawałku. A cele numer dwa i trzy?

W jednym kawałku tak, ale wcale nie muszę wracać do domu 😀 A cele numer dwa i trzy: zobaczyć jak najwięcej się da, wrócić z pięknymi zdjęciami, filmami i wspomnieniami…


 


 

Na koniec szybki test z wiedzy o Żukach:

1) Ile pali Żuk?

Doszły mnie słuchy, że 15 litrów na 100 km. [Prawidłowa odpowiedź.]

2) Z czego zrobiona jest podłoga w tym aucie?

Widziałam jakąś gumę na podłodze, całkiem solidnie wyglądała. [Starsze modele mają podłogę z drewna.]

3) Jak włącza się w nim klimatyzację?

Podnosi się wiadro wody i wylewa na głowę. [Zaliczam.]

4) Ile Żuk ma biegów do przodu?

A nie ma automatycznej? [Nie, nie ma.]

5) Z której dekady XX wieku pochodzą rozwiązania techniczne w nim zastosowane?

Nasz mechanik wspominał coś o głupich radzieckich rozwiązaniach… [Z tego co wiem, rozwiązania ocierają się o lata 20. XX wieku.]

Więcej na temat tej szalonej wyprawy dowiecie się z bloga Aniki 🙂


#mongol #rally #desert #sun #polishcar #mongolrally #maciejwojtas

A post shared by  Maciek Wojtas (@darron__298_dorsey) on 



 
 


 

Prowadzenie bloga firmowego | Pisanie artykułów blogowych

 

42 komentarze

  1. Motyw Kobiety pisze:

    Rozumiem to, bo sama mam chęć na pojechanie tu i tam na motocyklu – i wcale tego nie wykluczam 🙂

  2. Aga Agar pisze:

    Przeczytałam z wielką przyjemnością. Zaraz wchodzę na bloga Aniki. Zazdroszczę i trzymam kciuki!

  3. Gosia pisze:

    Podróż życia.Oj uwielbiam ludzi z pasją. Świetnie dobierasz puytania do swoich rozmówców.

  4. Rudoróż pisze:

    Jezu, jak ja uwielbiam takie wariackie inicjatywy podróżnicze! Sama nie jestem wybitna w tej materii, ob mogę tylko wspomnieć o kilku samotnych długich autostopowych wyprawach, ale wiem co się czuję w drodze i strasznie teraz tego zazdroszczę 😉
    Bloga Ani będę śledzić, bo liczę an relację z tego rajdu, a na Twoim zostaję na dłużej – świetnie przeprowadzasz wywiady Wojtku ! 😉

  5. Marcin Ot pisze:

    Pełen podziw 🙂

  6. znam ten blog, a wyprawę śledzę regularnie od samego początku 🙂 trzymam kciuki, żeby każdego dnia mieli świetną przygodę i niezapomniane przeżycia 🙂

  7. Aleksandra pisze:

    Podziwiam! I to jeszcze takim starym autem!
    Trzeba na prawdę kochać to co sie robic zeby zdecydowac sie na cos takiego. Super wywiad, na luzie, mozna sie posmiac 😀

  8. Klaudia pisze:

    Dla mnie to szalony pomysł, ale podziwiam takich ludzi 🙂 Chociaż ktowie, może i mnie dopadie kiedyś tego typu szaleństwo? 🙂 Trzymam kciuki żeby wszystko poszło gładko 🙂 Pozdrawiam
    http://www.kobiecaintuicja.wordpress.com

  9. Elwira Zbadyńska pisze:

    Podziwiam odwagę, chociaż przyznam, że czytając takie wywiady sama mam większy apetyt na zrobienie czegoś szalonego 🙂

  10. Te plany wydają się być nie do zrealizowania. Dlatego ta podróż MUSI się udać 😉

  11. Uwielbiam takich ludzi! Którzy nie boją się podjąć ryzyka, olać system i wyjechać w daleką podróż 🙂 Są najlepszą inspiracją do działania 🙂

  12. Skazana na gór dożywocie pisze:

    Jak ja lubię takie historie 😀 Jakoś ”podróż” sama w sobie zawsze kłóciła mi się z komfortem, dopięciem wszystkiego na ostatni guzik, zaplanowaniem szczegółów. W podróżach najpiękniejszy jest spontan,ale i odrobina szaleństwa. A ta ”pozytywna wariatka” bez wątpienia robi coś, o czym wielu ludzi marzy, ale nie ma odwagi spróbować.
    Bardzo zachęcam wszystkich do podróżowania w niekonwencjonalny sposób! Ma się wtedy szansę zobaczyć świat z całkiem innej, piękniejszej, dynamicznej pozycji! Szczególnie polecam te miejsca, co mało popularne. tzw palec po mapie – wierzcie mi, lub nie, właśnie tam czeka Was największa przygoda!
    Ale jeszcze wracając do artykułu wyżej; muszę powiedzieć, że świetne pióro, co czuć i widać po sposobie zadawanych pytań.
    Przeważnie wywiady mnie męczą, bo są zwyczajnie nudne. Niestety niewielu ludzi ma prawdziwy talent do przeprowadzenia ”wywiadu z jajem”. Ty go masz! I to jest super! Uśmiałam się, zastanowiłam i znów uśmiałam. A teraz idę pakować plecak – czas na mnie! 😀 Ale ja tu jeszcze wrócę, bo warto obserwować 😀

  13. Boże… Ale się rozmarzyłam, żeby też kiedyś wziąć udział w takim rajdzie,.. Nie wiem, jakoś nigdy nie bałam się takich lekko spontanicznych decyzji. Problemem może być mój chłopak, który jest panikarzem jakich mało 😉

  14. Laura pisze:

    Bardzo humorystyczny wpis 😉 Będę na pewno kibicować i obserwować blog bo taki spontan finezja i ciekawość swiata bardzo mi się spodobaly .Czekam także na zdjęcia http://www.misslaura.pl

  15. Świetny wywiad, podziwiam takie osoby za odwagę 🙂

  16. Kamil Radlak pisze:

    Ostatnio poznalem dziewczyne, ktora kupila jeden bilet do Australii i tam juz spontanicznie zaczela objazd przez Australie, Nowa Zelandie i Azję przez 3 miesiące. Podziwiam!

  17. Irmina pisze:

    Bomba! Uśmiałam się, że hej przy czytaniu i będę kibicować! A odpowiedź odnośnie klimatyzacji wygrała wszystko:D

  18. Rosa Czyta pisze:

    Dobry żuk nie jest zły, a dodatkowo rozczula 🙂
    Fascynują mnie takie wyprawy, chociaż sama nie wiem, czy ja bym podołała takowej 🙂 Chociaż z drugiej strony, nie jestem specjalnie wymagająca, więc może… 🙂

  19. Takie wyprawy podziwiam, niezwykła pasja podróżowania, konieczna szczypta szaleństwa i mega dawka entuzjazmu. 🙂
    Bookendorfina

  20. Maciej Wojtas pisze:

    Żuk Aniki też „sprzedawał” kiełbaski 🙂
    W środku jest prawie jak kamper 🙂

    Maluch nie dałby rady na bezdrożach, Żuk ma większy prześwit.
    A rajd to Mongol Rally.

    Dzięki za dłuuugi komentarz 😀

    • Goga pisze:

      Maluch dałby radę po bezdrożach, ale jednak szkoda go trochę 🙂 Jest nawet grupa „Maluchem przez Afrykę”, która pojechała nim do Afryki 🙂 Jest też książka o tym 🙂
      Spróbowałam kiedyś, ale to dzieciuch będzie większy 🙂
      Co do kampera – marzy mi się taki, może kiedyś. Póki co korzystam z niewiadowa maluchowego przyjaciela 🙂
      Właśnie wczoraj widziałam, że też sprzedają, jak zobaczyłam naklejkę na Żuku :))
      Nie ma za co, mówiłam że mi ciężko się ograniczyć 🙂

  21. Bardzo sympatyczny wywiad 🙂

  22. Autopogoń pisze:

    znam takich, co pojechali starym fiatem do Armenii. da się? da się!

  23. Świetna wyprawa się szykuje, będę trzymać kciuki 🙂 Maciej, muszę wiedzieć co łączy Julię Roberts i Mongolię 😉

    • Maciej Wojtas pisze:

      Arnolda Boczka – pewnie wiesz – balet mongolski 🙂
      A Julię Roberts – kręciła kiedyś film w Mongolii (nie pamiętam, czy to był film fabularny czy jakiś dokument). W każdym razie – tak ją zapamiętałem 😉

  24. Kolejny arcy ciekawy wywiad. A relacje z wyprawy będę śledził na pewno 🙂

Skomentuj Autopogoń Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *