Jak zostać mistrzem reklamy [w 12 krokach]
Chcecie zostać mistrzami reklamy? Wymiataczami copywritingu? Rzućcie okiem na poniższe 12 punktów, które wynotowałem sobie po lekturze książki pt. Tajniki warsztatu legendarnego copywritera. Zobaczcie, w jaki sposób jej autor, Claude Hopkins (1866-1932) osiągnął wszystko, co było do zdobycia w raczkującej wówczas branży reklamowej.
Uwaga: zalecenia te sprawdzały się mniej więcej 100 lat temu. Czy dziś także będą skuteczne? Dobre pytanie…
1) Zapierniczaj na okrągło
Hopkins był nałogowym pracoholikiem. Często wychodził z biura o drugiej w nocy.
2) Zaznaj biedy
W jego czasach bieda smakowała inaczej niż dziś. Miała posmak wiecznego niedojadania, kładzenia się spać bez kolacji albo rozpoczynania dnia bez śniadania.
Dzięki biedzie Hopkins poznał życie zwykłych, prostych ludzi. W efekcie doskonale wiedział, jak do nich trafić.
Było to o tyle cenne, że to oni stanowili wówczas zdecydowaną większość klientów (a więc i odbiorców reklamy).
3) Baw się pracą
Traktuj swoją pracę jak najlepszą zabawę, a efekty okażą się zaskakujące.
4) Pamiętaj, że dobry produkt sprzedaje się sam
Wystarczy tylko zademonstrować działanie produktu, a klienci nie będą mieli żadnych oporów, by wyciągnąć pieniądze z portfela.
Samo opowiadanie o produkcie to zdecydowanie za mało.
5) Badaj opinię publiczną
To, co lubisz – nie musi być lubiane przez innych. Zanim wypuścisz reklamę, zrób badania opinii publicznej, a nie opieraj się na swoich domysłach lub intuicji.
6) Pisz prosto
Im bardziej „literacko” piszesz, tym większe podejrzenia będzie wzbudzała twoja reklama. Im bardziej człowiek widzi, że jest na siłę przekonywany do zakupu, tym mocniej się opiera.
7) Pisz prawdę
Prawda jest tak rzadko spotykana w tej branży, że z pewnością zwróci uwagę potencjalnych klientów.
8) Odwołaj się do tego, co zna klient
Jeśli sprzedajesz froterki do dywanów, a więc sprzęt używany głównie przez kobiety – nie pisz o sprawach technicznych. Lepiej zachwyć klientki informacją, że froterki są dostępne w dwunastu niezwykłych kolorach.
9) Oferuj próbki
Nic tak dobrze nie przekonuje klienta do nowego produktu (lub usługi) jak darmowa próbka.
10) Opowiedz o tym, ile trudu potrzeba, by wytworzyć dany produkt
Nie bój się pisać o rzeczach, które dla ciebie są oczywistą oczywistością. Dla twoich klientów informacje te mogą być czymś naprawdę intrygującym.
11) Stwórz ofertę nie do odrzucenia
Daj gwarancję działania produktu. Zaproponuj zwrot pieniędzy, jeśli okaże się, że produkt nie działa tak, jak go reklamujesz. Zobaczysz, że bardzo niewielu zażąda z powrotem swoich pieniędzy.
12) Nie lej wody, nie pisz błyskotliwie, nie baw się w słów cięcie i gięcie
Dlaczego? Bo to wszystko sugeruje klientowi, że chcesz mu coś sprzedać. A im bardziej będzie on miał takie wrażenie, tym szczelniej zamknie się na twój komunikat.
Blog Claude Hopkins Co robi copywriter Jak napisać ofertę reklamową Jak napisać skuteczną reklamę Jak napisać tekst reklamowy Jak zostać copywriterem Jak zostać dobrym copywriterem Porady dla początkujących copywriterów Tajniki warsztatu legendarnego copywritera
39 komentarzy
Akurat przyda mi się tych kilka wskazówek 🙂 Szykuję produkt do sprzedaży 🙂 Dzięki 🙂
A pochwalisz się, co to za produkt? 🙂
Domowa mini szklarnia 🙂
https://uploads.disquscdn.com/images/9b2f72c831162ac1a8fd55e941c9184d0bde42cbe96d50c45b90932dc0fa340e.jpg
Suuuper 🙂 Chyba złapałaś nowego klienta 😉
W czwartek na moim blogu będzie opis produktu (oczywiście wg powyższych wskazówek) i wszystko dotyczące możliwości zakupu 🙂
Super, dzięki za informację 🙂
Podeślę link 🙂 Chociażby po to, aby zobaczyć, co powiesz o moim tekście reklamowym 🙂
Jak chcesz, to podeślij mi ten tekst przed publikacją (na maila) – rzucę okiem i może coś doradzę 🙂
Fantastycznie! Dziękuję :*
1 punkt spodobał mi się najbardziej 🙂
Maciej, z wszystkim się zgadzam, ale zapierniczaj na okrągło? Oj nie nie nie. 🙂 Zapierniczaj, ale krótko i skutecznie! Aczkolwiek zwykle trzeba zacząć od pracy na okrągło, bo szybciej będziemy widzieć efekty naszego wysiłku. Na początku mamy również więcej energii, którą można wykorzystać podczas tworzeniu projektu.
Zdecydowanie krótko i skutecznie 🙂
Hopkins był nałogowym pracoholikiem, ja dopiero dochodzę do tego etapu 😉
Kilka punktów jak najbardziej aktualnych. A wydaje się to taki oczywiste…Pisz prawdę? Hm 🙂
Z tą prawdą to generalnie śliski temat 🙁
świetnie piszesz!
Dzięki (choć uważam, że zawsze może być lepiej) 🙂
Wiesz co, według mnie bycie mistrzem reklamy sprowadza się do tego by stworzyć swoją własną niszę. Tak jak Jobs stworzył nową niszę i konkurencja mogła już tylko go naśladować. Ja obserwuje co się wokół dzieje i tworzę to czego sam potrzebuje, a nie mogę tego w łatwy sposób znaleźć 🙂
Zgadzam się, ścisła specjalizacja to dobra rzecz 🙂
Niestety trzeba być na bieżąco, czyli analizować wszystko to, co zamieściłeś w punktach swojego wpisu. 😉
Obawiam się, że „na bieżąco” to za mało 🙂 Trzeba wyprzedzać trendy 😉
Myślę, że wiele się spradzi: badanie rynku, dobry, potrzebny produkt, reklama skierowana do klienta, prawdziwa i mówiąca jego głosem.
Racja, pewne rzeczy są niezmienne (bo dotykają psychiki odbiorców, a ta jest od wieków właściwie taka sama 😉
Ta książka działa na mózg jak magnes na opiłek. Jeszcze nie skończyłam jej czytać, a już czuję, że znowu przyciągnie mnie do siebie 🙂 Oderwać się nie mogę 🙂 Bardzo podoba mi się podejście Hopkinsa, świetna recenzja! 🙂
Faktycznie czyta się to jak dziennik jakiegoś mega farciarza, który wykorzystywał „luki w systemie”, by zarobić pieniądze.
Inna refleksja, trochę smutna jest taka, że ten niewinny (z dzisiejszej perspektywy) świat – już chyba nigdy nie wróci…
Podoba mi się w Hopkinsie właśnie to, że działał intuicyjnie i wyciągał wnioski z każdej lekcji, mam z nim więcej wspólnego niż mi się wydawało 🙂 Tak, to smutne, też bym chciała żyć i pracować w tamtych czasach 🙂
I ta jego bezczelna pewność siebie :))) Miał jaja, bez dwóch zdań.
Lubię go bardzo 🙂 Musiał być bardzo fajnym facetem :))
Pewnie tak, chociaż mnie trochę przeraził jego pracoholizm (tyrał nawet w niedziele i praktycznie mieszkał w biurze).
Tak i mnie bardzo! 🙂 Ciekawe co na to jego żona 🙂
Zasada, że dobry produkt sprzedaje się sam, trochę jednak traci na aktualności. W takim chaosie informacyjno-marketingowym jak dziś, nawet najlepszy produkt potrzebuje wsparcia sprzedaży. 🙂
Zdecydowanie masz rację, to chyba najbardziej zdezaktualizowana porada (i trochę szkoda, że tak jest 😉
Macieju – myślę, że większość tych punktów to dzisiejszy standard. Fajnie, że wtedy te standardy stworzył, ale … patrz część 1 mojego komentarza.
Większość – tak. Może poza tym, że dobry produkt sprzedaje się sam.
Ja nie z branży, ale myślę, że część z nich nadal jest aktualna 🙂
To jak prawa fizyki 🙂 Są (generalnie) niezmienne.
A ja mam wrażenie, że wiem o niej coraz mniej 🙂
Wiesz co, Twoje wpisy same się reklamują, są świetne!
Dziękuję 🙂