Lekarstwo, które uratuje Ci resztę życia

Storytelling w edukacji i biznesie | Copywriter z 12-letnim stażem

Lekarstwo, które uratuje Ci resztę życia

2 listopada 2019 Inspiracje dla copywritera 4

 


 

Jest taki niezwykły lek, który podaje się domięśniowo. Prosto w serce. Aplikacja nie jest trudna. Nie jest też bolesna.

 


 

Zaleca się go tym, których myśli nie wylatują z głowy dalej, niż poza horyzont wyznaczony przez kraniec nosa.

Tym, których ręce są nienaturalnie wydłużone, żeby łatwiej było im zagarniać wszystko, co znajduje się w zasięgu ich nienasyconego wzroku, rozbuchanego apetytu i rozgrzanych oczekiwań.

Tym, którzy z zaciśniętymi zębami pędzą przed siebie, bo nie chcą uronić ani chwili ze swojej (wiecznie topniejącej) puli darmowych sekund do wykorzystania.

 


 

Lek ten sprawia, że serce znacząco zwiększa swoją objętość, nie powiększając swoich zewnętrznych rozmiarów.

Dzięki temu może ono pompować więcej krwi do nóg zmęczonych codzienną krzątaniną.

Może też tłoczyć więcej tlenu do mózgu, pomagając mu generować całą masę świetnych pomysłów na życie.

 


 

Działaniem ubocznym tego produktu są zmiany w obrębie aparatu wzroku.

Oczy, zamiast patrzeć na siebie, zaczynają coraz częściej spoglądać coraz dalej i dalej.

Wszystkie organy wewnętrzne przeprogramowują swoje działanie. Od teraz dają z siebie więcej niż wszystko.

Robią to po to, żeby człowiek mógł dawać z siebie tak wiele, jak nigdy wcześniej.

 


 

Transformacja obejmuje również sferę myśli.

Wkrótce po podaniu leku zaczynają one krystalizować się w zupełnie nowy sposób. Od teraz przede wszystkim liczy się troska o szczęście kogoś innego.

Ta szczera troska, ten podskórny lęk, to wierne i gorące trzymanie kciuków za cudze powodzenie, zdrowie, radość i całą masę innych słodkości, zaczyna się właśnie wtedy i nigdy się nie kończy.

Nie kończy się, bo lek raz podany, działa długofalowo.

 


 

Specyfik, który cały czas Wam reklamuję, nie jest łatwy do zdobycia. Niestety, dystrybucja trochę tutaj kuleje, a logistyka też czasem nawala.

Szczęśliwcy, którym udało się go dostać, twierdzili potem, że znaleźli go w wilgotnych, błyszczących oczach kogoś, kto zawrócił im w głowie.

Dodają też, że prawdziwą, nieprawdopodobnie potężną moc lek ten zaczął objawiać z chwilą, kiedy zobaczyli dwie kreski na teście ciążowym.

Czy już wiecie, jakie lekarstwo mam na myśli?

 


 

[to nie jest artykuł sponsorowany]

 


 

4 komentarze

  1. rademachera pisze:

    Znamy 🙂
    Antidotum na wszystko; na zmęczenie, katar, niskie poczucie wartości, niedostatek…
    Żal tylko że są jeszcze ludzie, którzy wierzą w suplementy 😉

Skomentuj Maciej Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *