„Łaskotki” – bajka dla dzieci (cz. 1)
Oto początek bajki, którą napisałem na konkurs Biedronki.
WSTĘP
Wyobraź sobie, że budzisz się wcześnie rano.
Rozglądasz się dookoła i myślisz głośno: „przecież to niemożliwe”. Dlatego szybko zamykasz oczy. Jednak po chwili ostrożnie otwierasz je po raz drugi. No nie, dalej to samo. A więc to naprawdę nie jest sen.
Okazuje się, że wszystkie twoje zabawki gdzieś wyparowały. (Nie, tam też nie szukaj. Tych porzuconych kiedyś pod łóżkiem i wrzuconych za szafę – też nie ma).
Zresztą, nie ma ani łóżka, ani szafy. Nie ma żadnych mebli. Żadnych dywanów, obrazów, lamp, telewizora, komputera, lodówki, pralki, żelazka i całej masy rzeczy, które w twoim domu były od zawsze.
Z przerażeniem wyglądasz przez okno (chociaż okna właściwie też nie ma). Nie ma dróg, chodników, samochodów, tramwajów, pociągów, słupów elektrycznych, tablic reklamowych. Ani nawet tej pani, która co rano spaceruje z tym dziwnym psem.
Nie ma prawie niczego.
Straszne, prawda?
Nieprawda! Okazuje się, że właśnie teraz świat jest naprawdę piękny. Dopiero teraz widzisz, jak soczysta jest zieleń, która otacza się z każdej strony.
Dopiero teraz czujesz, jak smakuje krystalicznie czyste powietrze, którym lekko oddychasz. I dopiero teraz słyszysz, jak wspaniale śpiewają ptaki przecinające niebo niczym barwne meteory.
Właśnie w takim świecie, tysiące lat temu zdarzyła się historia, którą zaraz ci opowiem…
ROZDZIAŁ PIERWSZY, w którym jeden człowiek chce drugiemu przychylić nieba
Byli parą zwariowanych, zakochanych w sobie ludzi. Zakochanych po uszy, a może i bardziej. On miał na imię Yhy, a ona – Aha.
Pan Yhy miał bujną, czarną czuprynę i jeszcze gęstszą, wiecznie splątaną brodę, a panią Aha można było rozpoznać po długich włosach w kolorze dojrzałej marchewki i oczach tak błękitnych, że przy dobrej pogodzie widać w nich było kawałek nieba.
I po najpiękniejszym uśmiechu na świecie.
Yhy bardzo lubił, kiedy Aha się uśmiechała. Był wtedy najszczęśliwszym człowiekiem jakiego znał. Albo zaraz drugim po nim. Bo właściwie poza Aha – Yhy nie znał nikogo.
Aha i Yhy nosili lniane ubrania w kolorze niepodobnym do niczego. I chodzili boso. Przynajmniej dopóki któreś z nich nie wpadło na pomysł, by wynaleźć buty.
Pan Yhy i pani Aha spędzali dnie beztrosko niczym dzieci w piaskownicy. Nie, nie żyli jak w raju. Oni byli w raju. A przynajmniej tak od zawsze myśleli.
Mieszkali w skalnej jaskini znajdującej się w samym sercu Rajskiej Polany, która z każdej strony otoczona była prastarą puszczą.
Tuż obok ich domostwa znajdowało się źródło. Dniem i nocą pulsowało czystą, chłodną wodą, podtrzymując przy życiu całą okolicę.
Ich polana z lotu ptaka wyglądała jak wielkie zielone płótno, na którym jakiś szalony malarz umieścił wszystkie kolory, jakie tylko miał w swojej palecie. Bo czego jak czego, ale akurat kwiatów tam nie brakowało. Sporą część polany zajmowały ogród warzywny i sad owocowy.
Pan Yhy bardzo kochał panią Aha. Wszystkie ptaki w lesie głośno ćwierkały o tym, że chciał wręcz przychylić jej nieba. I to dosłownie.
Pewnego popołudnia po prostu zakasał rękawy i w parę godzin zbudował drabinę z gałęzi powiązanych lnianym sznurem. Oparł ją o ścianę jaskini. Wspiął się błyskawicznie na ostatni, najwyższy szczebel. Mocno odbił się nogami, żeby złapać kawałek przedwieczornej, różowej chmurki i…
Cóż, pomysły dzielą się na mądre, średnio mądre i kosmicznie głupie.
Kiedy pan Yhy wylądował na trawie i policzył wszystkie sto pięćdziesiąt cztery siniaki, zaczął się zastanawiać, dlaczego ptaki nie spadają, chociaż machają w powietrzu skrzydłami dokładnie tak jak on rękami, kiedy leciał z dwudziestometrowej drabiny.
Nie zdawał sobie sprawy, że to samo pytanie będą sobie zadawać ludzie przez kolejne tysiące lat. Aż w końcu znajdzie się śmiałek, który powie, że człowiek może latać jak ptak. A nawet lepiej. I wyżej.
Ale to już zupełnie inna historia…
***
Zobacz równie bajkowe wpisy:
O pani Kursywie, panu Boldzie i tramwaju, który jeździł własnymi torami
38 komentarzy
Rozwiń tą historię, bo nic tu się nie dzieje, wtedy będzie miała potencjał
Dzięki za sugestię 🙂 Faktycznie przydałby się tu jakiś cliffhanger 🙂
Akcja zaczyna się w drugim rozdziale, pierwszy ma na celu przedstawienie świata, w którym żyją bohaterowie + samych bohaterów.
To ja się piszę (sic!) na kolejną część tej opowieści. Bardzo fajnie, lekko napisana – i – co najważniejsze – bardzo wciągająca historia. Fajnie, że uczy jakiegoś takiego minimalistycznego spojrzenia na świat.
Ciekawy początek, choć mam wrażenie, że ta bajka nie do końca zainteresowałaby dzieciaki. Za to mnie bardzo 🙂 Pan Yhy i Pani Aha? Skąd zaczerpnąłeś pomysł na zakochaną parę? Czyżbyś wzorem był Ty i Twoja żona? 🙂
To bajka dla starszych dzieci. Ale masz rację, jest chyba trochę zbyt trudna. Będę musiał ją ciut uprościć 🙂
Skąd wziąłem pomysł na tę parę? Dobre pytanie :))
Bardzo podoba mi się Twój styl pisania. Nie pozostaje więc mi nic innego jak trzymać mocno kciuki, bo wyniki zdaje się dopiero w czerwcu 😉
Utwierdzam się w przekonaniu, że bierzesz coś dobrego przed pisaniem. 😉 😛
Piszesz to nie pierwszy raz 😉 W końcu chyba coś wezmę :)))
Ale uważaj by nie przedawkować 😛
Cóż mogę napisać? Lekkie pióro, super pomysł,świetnie się czyta. Warto poszukać jakiegoś wydawnictwa. My również przymierzaliśmy się do tego konkursu ale dowiedzieliśmy się miesiąc przed końcem, więc może w przyszłym roku 😉 Ale widzę że konkurencja jest duża.
Konkurencja jest niewyobrażalnie duża 🙂
Wielka szkoda, że nie ma więcej nagród 🙁
Masz styl pisania podobny do mojego męża 🙂 Lekko się Ciebie czyta 😉
Masz może link do tekstów męża? 🙂
Sa na moim blogu 🙂 Piszemy go razem! Strefa Taty albo co niektóre recenzje, np pisane wierszem 🙂
Dzięki, zaraz zajrzę 🙂
Cudownie napisane.. wróciłam myślami i oczami do czasów dzieciństwa.. Dzieki!
Nie ma za co 🙂
Piękna historia. 🙂
Dziękuję 🙂
Coś dla mojej chrześnicy. 🙂
Aż mam ochotę poczytać więcej bajek. 😉
Cudowna bajeczna historia. Brawo za wykreowanie pięknego świata. 🙂
Dziękuję 🙂
Takie rzeczy mógłbym pisać codziennie (niestety – nie mogę 🙁
Stworzyłeś swój własny, wspaniały świat. Nie jest to łatwe, więc tym bardziej gratuluję 😉
Fakt, łatwe nie jest, ale daje mnóstwo satysfakcji 🙂
Jakie to jest… piękne 🙂 Czytając poczułam się jak mała dziewczynka. Przeczytałam to Łukaszowi. Zgodnie twierdzimy, że umiesz zaciekawić 🙂 Życzymy wygranej 🙂
Bardzo dziękuję 🙂 Wrzucę niedługo jeszcze jeden rozdział na bloga, a potem… [zobaczę, co z tym zrobić]
Nasze mózgi czekają niecierpliwie 🙂
Na pewno wrzucę jeszcze jeden fragment na bloga 🙂
Dokładnie, cudowna historia!
Dziękuję 🙂
To dopiero wstęp 😉
Niezależnie od wyniku czekam na ciąg dalszy 🙂
Będzie, będzie 😉
Chciałabym się obudzić chociż na chwile w takim świecie, gdzie jest tylko natura. Łąki, lasy, słychać ptaszki z rana.
Doskonale to rozumiem.
No proszę… Zaiste piękna historia. Poinformuj jak wygrasz.
W chwili, gdy piszę to zdanie, wiem już, że na pewno nie wygrałem 🙂
🙁