O pani Kursywie, panu Boldzie i tramwaju, który jeździł własnymi torami
Jak stworzyć ciekawą historię?
Można zacząć od znalezienia ciekawych bohaterów.
Brzmi prosto, ale tylko brzmi.
Uruchomiłem edytor tekstu i wtedy mnie olśniło.
Przecież w pasku narzędzi od dawna siedzą naprawdę intrygujące postacie.
Nic tylko wziąć je i wstawić do swojej opowieści.
Zobaczcie, co z tego wyszło.
Żył sobie kiedyś mężczyzna, któremu w dzieciństwie ktoś powiedział, że jest gruby.
Słowo „gruby” zapuściło głębokie korzenie w sercu Bolda
(bo tak od tamtej pory wołały na niego dzieci z prawidłową przemianą materii).
Mijały lata.
Pan Bold był samotny i nieszczęśliwy.
Wypracował sobie jednak reakcję obronną.
Wszystko, na co patrzył, pogrubiało się w jego oczach.
Zamiast drzew widział drzewa, a zamiast mebli – meble.
Tylko jego marna wypłata stale wyglądała jak wypłata.
Po pracy nie spieszył się do domu.
Nie miał do czego.
Wsiadał do dowolnego tramwaju i jeździł nim od pętli do pętli.
Też zauważyliście, że nazwa ostatniego przystanku brzmi jakoś tak… samobójczo?
Pan Bold nie miał co do tego żadnych wątpliwości.
Pewnego popołudnia z okien wagonu spostrzegł panią Kursywę – kobietę, której od zawsze wiatr wiał w oczy.
Robił to na tyle skutecznie, że biedaczka z przyzwyczajenia chodziła cały czas mocno pochylona do przodu.
Bold spojrzał na nią ze szczerym współczuciem.
„Nie dość, że gruba, to jeszcze krzywa jak wierzba, która nie podniosła się po halnym” – pomyślał.
Wyskoczył z wagonu.
Pobiegł za Kursywą.
Zaproponował, że podwiezie ją do domu tramwajem.
– Przepraszam, może panią podwieźć? – zagaił pan Bold.
– Ach, nie trzeba. Mieszkam sto metrów stąd – odparła zawstydzona pani Kursywa.
– Nalegam… – nalegał Bold.
– Trudno, zaryzykuję… – zaryzykowała Kursywa.
Kobieta zgodziła się.
Stanęli na przystanku.
Wkrótce nadjechał ich środek lokomocji.
Był jednak jakiś inny niż reszta dwuszynowców.
Przekonali się o tym, gdy ich tramwaj postanowił pojechać skrótem przez park.
Miał na to prosty patent.
Układał przed sobą tory, a reszty możecie się już sami domyślić.
Łąka? Nie ma sprawy? Rynek miasta? Banał. Środek galerii handlowej? Prościzna!
Szaleńcza podróż skończyła się mało romantycznie, bo na komisariacie, gdzie Bold z Kursywą przez wiele godzin bezskutecznie zapewniali, że są niewinni.
Jednak ta wycieczka odmieniła życie całej trójki.
Tak, trójki.
Wkrótce po tym zdarzeniu Bold, Kursywa i tramwaj zwany Podkreślaniem dostali robotę w Microsofcie.
Podobno sam Bill Gates wpłacił za nich kaucję.
Od tej pory mieli dodawać smaku tekstom w milionach edytorów na świecie.
Bold pęczniał z dumy, kiedy nadawał słowom odpowiednią wagę i znaczenie.
Kursywa mogła wreszcie pokazać swoje zalotne oblicze, pochylając zdania dialogów.
A Podkreślenie miało niezły ubaw, kiedy dla żartów udawało linki, których za cholerę nie dało się kliknąć.
Tu powinna być puenta, ale dopadł ją skrót Ctrl+X i powiedział, że nie odda.
No wiecie?
Taki numer wyciąć na koniec?
Koniec świata…
KONIEC
Blog Jak napisać nietypową bajkę dla dzieci Jak stworzyć ciekawą historię Jak znaleźć bohaterów do bajki O czym pisać bajkę dla dzieci O czym pisać powieść dla dorosłych Storytelling
72 komentarze
Ja, Twoja Najwieksza Od Kilku Tygodni Fanka klaniam się nisko.. Mega!!! Oto jak można stworzyć bajkę z pustego dokumentu Worda 😉
A mówią, że z pustego i tak dalej 😉
Może Ctrl+X, jednak zachowa się ładnie, odda to co zabrał i będzie druga część? Chętnie poczytam 😉
Nie wiem, ale pogadam z nim 🙂
Podczas rozmowy, użyj całej swojej siły przekonywujacej 😀 to na pewno odda 😉
Padłam! Rozbawiłeś mnie niesamowicie tego piątkowego wieczoru! 🙂
Super, bardzo się cieszę 🙂
Lubię pisać takie lekkie drobiazgi 😉
Gratuluje wyobraźni! Widzę przyszłego bajkopisarza. 🙂
Chyba nie mam innego wyboru 🙂
Kurczę blade 🙂 zastanawiam sie jak będzie wyglądało potomstwo Pana Bolda z Panią Kursywą jeżdżące codziennie do szkoły tramwajem P. 🙂 dzięki
Myślę, że tak: https://uploads.disquscdn.com/images/a368e866da422959167ecf69c5c9415dd38b4f81cde0f7d69d68639df68b5021.png
Poproszę o ciąg dalszy. idealne do sobotniej kawy. Dziękuje 🙂
Hmmm…. w sumie dobra myśl 🙂
Tylko tym razem kierunek odwrotny: bohaterowie próbują się wyrwać z korpo 😉
Niby takie oczywiste Boli, Kursywa, ale jednak nie! Można by rzec odkrycie 🙂 moja wyobraźnia by tego nie ogarnęła. Zazdroszczę.
Dziękuję 🙂
Natchnienie do pisania mozna znalezc wszedzie…
Oj tak 😉
Haha z Twoich artykułów można robić krótkie filmy rysunkowe 🙂
To chyba największy komplement dla copywritera 🙂
dokładnie to samo pomyślałam 🙂
Lubię Twoją fantazję tekstową 🙂 Genialna opowieść, bo nietypowa, a takie zawsze doceniam i pochłaniam 🙂 Wiesz, że wczoraj pisałam Ci, że po przeczytaniu tytułu mam inspirację i jakoś tak pomyślałam odruchowo o romansie Kursywy i Bolda? 🙂 Pomyślałam też, że Kursywa to bardzo świetne imię dla charakternej kobiety. Ciekawe jakby w normalnym świecie zagadać tak do kobiety 🙂 Można zrobić też drugą część 😀 😀 Na szybko: „-Ej Kursywa, zostaw te chipsy, bo już pochylona nie będziesz! -Bold spokojnie, nie wezmę z ciebie przykładu!” 🙂
Pomyślę nad drugą częścią 🙂
Bohaterowie będą chcieli nawiać z roboty 🙂
A gdyby dodać do bohaterów super moce np. do Kursywy telekinezę, a do Bolda zdolności telepatyczne? 🙂 Mam pewien obraz w głowie… 🙂
Pan Bold to chyba obcokrajowiec? 😉 Pozdrawiam!
Nie wiem, ale zapytam 😉
Po polsku mamy pana Pogrubionego 🙂
Akcja dzieje się w bliżej nieokreślonym kraju 😉
Od niedawna strasznie się jaram minimalizmem w pisaniu.
Faktycznie tutaj też działa zasada im mniej, tym lepiej.
A ja liczyłem na strzały (znikąd), lądowanie UFO, inwazję małych zacietrzewionych prawicowo skręconych euglen zielonych, a tu pudło! Czy ja mogę coś w ten deseń zamówić na raz następny? (ewentualnie na wynos?) 😛
OK, tylko muszę rozglądnąć się za lepszym towarem 😉
Za jakiś czas pewnie pojawi się na YT nagranie, w którym jakiś zwyrodnialec tłucze swoją żonę, wrzeszcząc na nią „Zabiję cię, ty stara kursywo!!!” 🙂
Dobrze, że znalazł się taki Bill Gates, który docenił Pana Bolda i Panią Kursywę, bo inaczej nie moglibyśmy w pełni wykorzystać ich potencjału ☺
Myślę, że to wszystko zależy od wieku. Im starszy wiek literek i klawiszy tym ciekawsze historia. Wiem, bo mój świętej pamięci komputer też takie tworzył 🙂
Hehe 🙂 Właśnie odpada mi klawisz „z” na laptopie. Ciężko będzie bez niego pisać, ale to tym większe wyzwanie :))
Teraz to się dopiero zacznie 😀
Kaucja wpłacona przez Billa Gates’a <3
Co to dla niego te parę groszy… 😉
😉
A nie wspominał, jak się dowiedział o Panu Boldzie, Pani Kursywie i tramwaju zwanym Podkreślaniem? Bo może ja też mam szansę zaistnieć? 😉
Rozumiem, czyli marzy ci się guziczek w Wordzie pt. „Karolina Kary B”? 🙂
I co miałby on robić z zaznaczonym tekstem? Dodawać pieprzu? :))
Znając moje możliwości, to raczej było by to wielkie „kabuuuummmmmm” 😉
Podoba mi się ta koncepcja 🙂
😉
Sugeruję zmianę końcówki:
– Koniec! – powiedział Alt+F4. 😉
Ratujsiektomoże! – wykrzyknęło Escape 🙂
Widzę, że CTRL+Z nie dało CTRL+X żadnych szans. A co na to CTRL+V?
Polecę Puchatkiem:
„im bardziej zaglądał do schowka, tym bardziej nic tam do wklejenia nie było” 😉
Gratuluję fantazji i poczucia humoru. Barwnego języka również. Dobrze się czyta 🙂
Bardzo dziękuję 🙂
Wpis bardzo mi się podoba 🙂 brawo za inwencję, miło było poczytać coś oryginalnego, a nie przemielonego po raz setny 😉
Też nie lubię mielonki 😉
Bold pęczniała z dumy…dobre 🙂 Ja jutro będe na wykładzie z tworzenia opowieści 🙂
Zdradzisz – gdzie i z kim (w sensie – kto będzie prowadził te wykłady?)
Gdzie-na moim i Agnieszki (Instrukcję poproszę) spotkaniu blogerek w Kórniku 🙂 Z kim? Adam Pioch :)))))))
Oooooo!
Zazdroszczę jak cholera :))
:))
Sama sobie zazdroszczę choć to będzie już drugie moje spotkanie z Adamem 🙂
Bardzo ciekawie opisane barwnie zalotnie i intrygujacomusze cześciej używać edytora
Ciekawa inwencja twórcza 😉
Dziękuję 🙂
Powinieneś wydać jakiś tomik tych twoich tekstów 🙂
Gdybym tylko miał gwarancję, że ktokolwiek to kupi… 🙂
No co najmniej ja 😉
:))
Podziwiam kreatywność i dziękuję za uśmiech 😉
Cała przyjemność po mojej stronie :))
No tak, jak się chce, to można napisać nawet o ołówku x)
Bardzo sympatyczny wpis;)
To takie proste, a jednak…
Mi wymyślanie różnych rzeczy/osób sprawia ogromną frajdę, ale wszystko i tak zawsze leci do szuflady, albo… The Sims 😀
Wiesz, tak sobie myślę, że całkiem dobrze wychodzi ci to pisanie. Myślałeś, żeby robić to zawodowo? …oh wait…
Chciałbym kiedyś przejść na zawodowstwo 🙂
Mistrzostwo. Nie wpadla bym na taka historię za cholerę.
Wpadłabyś bez problemu. Wystarczy zacząć, a historia sama zaczyna cię prowadzić 🙂 Spróbuj, a zobaczysz, że mam rację 🙂
Fantastycznie. Ja nie umiem takich, umiem tylko takie prawdziwe. Trochę Ci zazdroszczę wyobraźni.