Jak kreatywnie aplikować o pracę w ulubionym kanale naukowym na YouTube? [case study]

Język polski i kreatywne pisanie | Kursy, lekcje, korepetycje

Jak kreatywnie aplikować o pracę w ulubionym kanale naukowym na YouTube? [case study]

29 maja 2023 Z życia copywritera 0


 


 

Ogłoszenie

 
W tym tygodniu dowiedziałem się o rekrutacji na stanowisko scenarzysty-storytellera.
 
Chodziło o pracę dla kanału Nauka – To lubię (Tomasza Rożka).
 
W ogłoszeniu była prośba o przesłanie CV i portfolio.
 
Pomyślałem, że w starciu z milionem chętnych jestem raczej bez szans, dlatego postanowiłem zagrać nietypowo.
 
Skoro szukają scenarzysty do filmów o fizyce i astronomii, to moje CV będzie…
 
Zresztą, zobacz:
 


 

Moja aplikacja

 

Kiedy słaniająca się na nogach akuszerka skończyła odbierać poród, powiedziała: „To dziecko miało cholernie dużo szczęścia”.
 
Problem w tym, że bohater tej opowieści wykorzystał cały przysługujący mu limit korzystnych zbiegów okoliczności – właśnie w tamtej chwili.
 
 
Ksiądz, który udzielał mu chrztu, był stary i głuchy. Pewnie dlatego przekręcił imię chłopca.
 
Od tej pory inaczej wołano na niego w domu, a inaczej w wiejskiej szkole, do której zaczął chodzić w 1887 roku.
 
Zaczął, ale po trzech latach skończył, ponieważ uległ niefortunnemu wypadkowi.
 
 
Co może robić pechowy amerykański 10-latek żyjący gdzieś pośrodku niczego?
 
Może robić wszystko, choć niektóre rzeczy tylko jeden raz.
 
Zresztą, o tym, jak niebezpieczne mogą być eksperymenty naukowe, młody odkrywca przekonywał się średnio co tydzień.
 
 
Był jednak uparty do bólu, bo dopiero ból różnych części jego ciała stanowił barierę dla jego rozbuchanej wyobraźni.
 
Czytał dosłownie wszystko, co wpadło mu w ręce.
 
A właściwie w zdrową rękę, którą trzymał książkę, przysuwając ją do zdrowego oka.
 
 
10 lat później dostał się na studia, których nie skończył, ponieważ tuż przed metą wdał się w bójkę z synem rektora.
 
Pozbawił się więc co prawda dyplomu, ale w głowie miał już rewolucyjny pomysł.
 
I parę miesięcy później stworzył swój genialny wynalazek.
 
 
Czyżby nadeszła odmiana losu? Otóż… nie do końca.
 
 
Nie miał szczęścia ani w grze, ani w miłości.
 
Żeby pospłacać karciane długi, musiał za marne parę tysięcy dolarów sprzedać prawa do swojego urządzenia.
 
Zamiast zarobić na nim fortunę, zrobił dokładnie to, co powtórzył potem Nikola Tesla.
 
 
Kiedy jego ciało zjeżdżało w trumnie do grobu, na cmentarzu nie było nikogo poza ludźmi grabarza.
 
Wszystko przez pomyłkę, do jakiej doszło w przytułku dla bezdomnych, bo to właśnie tam zakończył życie najbardziej pechowy naukowiec przełomu XIX i XX wieku.
 
 
Podobno kiedy umierał, wyszeptał: „Zobaczycie, że jeszcze dokonam czegoś wielkiego…”.
 
Na swój triumf musiał jednak czekać aż 87 lat.
 
Jak do tego doszło?
 
 
Otóż 25 maja 2023 roku jego życiorys został wykorzystany do celów rekrutacyjnych przez niejakiego Macieja Wojtasa.
 
 
Maciej Wojtas był copywriterem, scenarzystą i storytellerem.
 
Tym pierwszym został przypadkowo w 2012 roku.
 
Zgłosił się do agencji reklamowej i został odrzucony, ale sekretarka wystukała błędny numer telefonu i zaprosiła go na rozmowę kwalifikacyjną.
 
Ten błąd był jednak brzemienny w skutkach.
 
 
Przez kolejne lata Maciej Wojtas pracował dla najlepszych agencji reklamowych w Polsce, odnosił sukcesy w konkursach scenariuszowych, w tym w najbardziej prestiżowym z nich (Script Pro).
 
Prowadził też szkolenia z copywritingu i kreatywnego pisania.
 
 
W 2022 roku stworzył słuchowisko historyczne dla dzieci (na zlecenie Instytutu Pamięci Narodowej), a w połowie 2023 roku napisał e-book edukacyjny dla młodzieży (na zlecenie Państwowego Instytutu Badawczego NASK).
 
W 2023 roku ostatecznie porzucił karierę copywritera, by zająć się edukowaniem dzieci, młodzieży i dorosłych.
 
Zaczął pisać e-booki tłumaczące trudne zagadnienia w zrozumiały sposób.
 
Robił to zainspirowany edukacją domową, w której od 3 lat uczestniczyły jego dzieci.
 
 
Na wrzesień 2023 roku planował uruchomienie platformy edukacyjnej dla rodziców, którzy chcą samodzielnie pomagać w nauce swoim dzieciom.
 
Jej celem była jednak nie tylko nauka, lecz przede wszystkim pomoc w odkrywaniu talentów, a co za tym idzie – sensu życia.
 
 
Czy bohater tej opowieści pomoże Maciejowi Wojtasowi otrzymać wymarzoną pracę?
 
Tego dowiecie się z kolejnego odcinka.
 
Premiera – już za tydzień na kanale Nauka. To lubię.

 


 

Wyjaśnienie pomysłu na aplikację

 
Moje CV było gotowym scenariuszem odcinka na kanał Tomasza Rożka.
 
Na potrzeby tekstu stworzyłem postać pechowego naukowca.
 
W jego życiorys wplotłem wydarzenia z życia Edisona i Tesli oraz swojego.
 
Na koniec dodałem cliffhanger, czyli żelazny punkt każdego serialu, dzięki któremu widz nie może doczekać się dalszego ciągu opowiadanej historii.
 


 

Wnioski?

 
1) Warto przełamywać schematy, żeby odróżnić od konkurencji.
 
Bardzo często, kiedy tak podchodziłem do rekrutacji, kończyło się to sukcesem.
 
 
2) Tworzenie kreatywnych form czegokolwiek nigdy nie jest marnowaniem czasu, ponieważ można wrzucić to potem do mediów społecznościowych i nie tylko.
 
 
3) Im wyższe progi, tym łatwiej o nieskrępowaną kreatywność.
 
Jeśli szansa dostania jakiejś pracy jest minimalna, to czemu nie spróbować odpalić czegoś kompletnie od czapy? 🙂
 


 

PS

 
Pierwszy krok został zrobiony. Odezwali się do mnie 🙂
 
Czy coś z tego wyniknie? Nie wiem, ale na pewno dam znać, jeśli wynik okaże się pozytywny 🙂
 


 

Chcesz zobaczyć naprawdę szalone pomysły na zdobycie pracy?

 
Zobacz te historie z (mojego) życia wzięte:
 
Copywriting: jak zaszokować pracodawcę i… wygrać? [case study]
 


 

Genialny podręcznik, który zbiera doskonałe recenzje (zobacz fragment):

 
Gramatyka: bajkowy podręcznik dla rodziców i dzieci
 


 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *