Co zrobić, żeby Google obraziło się na twoją stronę, a czytelnicy umarli z nudów?
Oto 5 trików, dzięki którym:
- skutecznie zaszyjesz się na trzydziestej stronie wyników w Google
- twoi czytelnicy po paru zdaniach zejdą z tego świata
1) Wywołaj mdłości już na wstępie
Weź głęboki wdech i przeczytaj ten akapit:
Wyekstrahowanie polimorficznych koincydencji multiprotagonistycznego wyalieniowania kafkowskiego uniwersum społeczno-kulturalnego w końcowym stadium liryki XIX-wiecznych poetów flamandzkich, na które nakłada się często koherentne współuczestniczenie konwergentnych ograniczeń, nie jest zadaniem łatwym i prostym. W niniejszym artykule postaram się jednak skrótowo wytłumaczyć to arcyciekawe i niewątpliwie ze wszechmiar intrygujące zjawisko.
Nie wiem, jak udało ci się przez to przejść, ale ja podczas pisania tych dwóch zdań trzy razy przysnąłem.
To nic, że potem będzie ciekawie. Że zaczniesz sypać dowcipami. Że wstawisz nawet najśmieszniejszy kawał na świecie (chociaż akurat ten poniżej jest naprawdę fajny):
Jeśli początek tekstu będzie odstraszający – nikt normalny nie dotrwa do tego momentu.
2) Przesyć tekst słowami kluczowymi albo nie dodawaj ich wcale
Słowa kluczowe są jak sól, którymi przyprawia się zupę.
Sytuacja nr 1:
Może się zdarzyć, że do garnka wpadnie ci cała solniczka. Tak jak w tym tekście na stronę copywritera z Krakowa:
Copywriter to człowiek wykonujący copywriting. Kraków to miasto copywriterów utrzymujących się z copywritingu, a małopolskie to województwo pełne copywriterów, których najwięcej jest ich w Krakowie – copywriterskiej stolicy copywriterów. Bo copywriting to coś więcej niż zawód copywritera. To styl życia copywritera utrzymującego się z copywritingu (w Krakowie, ale nie tylko).
Sytuacja nr 2:
Równie dobrze możesz w ogóle zapomnieć o posoleniu zupy.
Zobacz tekst pozbawiony powtarzających się słów kluczowych. Wyobraź sobie przy okazji minę bota Google – biedak nie może znaleźć tutaj żadnego punktu zaczepienia, żadnej myśli przewodniej spajającej tekst:
Eugeniusz to człowiek wykonujący ramy do wózków dziecięcych, Bombaj to miasto pisarzy utrzymujących się z pieczenia ciastek zbożowych, a małopolskie to województwo pełne gołębi, których najwięcej jest ich w Radomiu – historycznej stolicy polskiego rocka progresywnego. Bo modelarstwo to coś więcej niż zawód sprzedawcy precli. To styl życia szewca utrzymującego się z handlu bronią (w Pekinie, ale nie tylko).
3) Kopiuj teksty od innych
Najlepiej w całości. Kropka w kropkę. Duplikuj bez zahamowań, a nagroda cię nie ominie.
Nie pisz swoimi słowami, bo niechcący zgubisz sens cudzego tekstu. Bo coś przekręcisz i wyjdzie ci to, co Chińczykom, którzy postanowili skopiować Poloneza (najprawdopodobniej ze zdjęć 😉
4) Rozciągnij tytuł strony lub artykułu
Nie przejmuj się tym, że tytuł ma mieć określoną liczbę znaków (dla porządku powiem, że w okolicach sześćdziesięciu znaków warto zacząć już podchodzić do lądowania).
Nie przejmuj się też tym, że wyrazy z lewej strony tytułu mają większą moc od tych z prawej strony.
Rób swoje:
Fatalne skutki noszenia kapelusza w maju przez leworęcznego pisarza prawą ręką w środku nocy o szóstej nad ranem uczynione, czyli jak, gdzie i kiedy można znaleźć trzeźwego na umyśle i niepodupadłego na duchu copywritera w Krakowie
5) Zignoruj nagłówki, podkreślenia, pogrubienia
Nagłówki H1, H2, H3 to informacja dla robotów Google.
Dzięki znacznikom, wiedzą one, że tekst zamknięty między <h1> a </h1> jest o niebo ważniejszy od tekstu uwięzionego między <h6> a </h6>.
To także informacja dla czytelnika.
A konkretnie dla jego wzroku, który zatrzymuje się na nagłówkach (ale także na pogrubieniach czy wypunktowaniach) jak pociąg podmiejski na kolejnych przystankach.
Przy każdym nagłówku nasz zaspany pasażer budzi się, rozgląda dookoła, po czym zasypia dalej.
„Obudźcie mnie, jak ten beznadziejny artykuł się skończy”.
Pozbawiając tekst nagłówków sprawiasz, że twój czytelnik obudzi się zdziwiony gdzieś w okolicach stopki, czyli miejsca na stronie, na której znajdują się teksty typu
Proudly powered by WordPress.
Tylko czy WordPress naprawdę jest dumny z napędzania tak śmiertelnie nudnej strony?
Czy to wszystko?
Oczywiście, że nie. Ale na początek wystarczy.
Czy stosuję się do tych rad?
A znasz przysłowie o szewcu bez butów? 😉
Blog Copywriting Jak pisać bloga pod kątem seo Jak pisać pod google Jak pisać pod seo Jak pisać pod wyszukiwarkę Jak pisać teksty pod seo Jak poprawić artykuł żeby był zgodny z seo Jak zoptymalizować wpisy blogowe pod kątem seo Jakie nagłówki artykułów pod seo
26 komentarzy
Ja myślę, że zrobię kurs online z tego tematu bo moja efektywność w braku pozycjonowania jest 100%! 😉
Fajnie się czyta Twoje wpisy. Z pewnością będę tu wracać 🙂
Zapraszam! 🙂
dobre! faktycznie podanych tekstów nie dało się czytać. dodałabym jeszcze punkt o zlaniu tekstu w jedną masę, bez akapitów, zdjęć, infografik i innych elementów urozmaicających.
O tak 🙂 Znam takie blogi, w dodatku kontrast między tłem a tekstem jest tam czasem tak subtelny, że czytanie wymaga naprawdę niezłego samozaparcia 🙂
Świetny antyporadnik!
Dzięki 🙂 Antyporadniki są fajniejsze do pisania niż zwykłe poradniki. Wzbudzają więcej emocji, łatwiej zbudować jest też barwny przykład.
Dokładnie! Bardzo lubię takie czytać, choć jeszcze się chyb anie pokusiłam o napisanie żadnego antyporadnika. Chyba w końcu spróbuję 🙂
Super! Wiekszosc z tych zasad [nie]stosuje (procz pozycjonowania, kto szuka ten znajduje. chyba.) Fajnie przeczytac cos anty – zawsze to cos innego 😉
Dzięki 🙂 „Kto szuka, ten znajduje” – oj, gdyby to widział seowiec… 😉
zawsze bylam dobra w researchu, bo starczalo mi cierpliwosci, by dojsc do 30 strony wyszukiwania Google’a xD
Wiadomo jak jest 🙂 Jak człowieka przypili, to jest w stanie dojść w jeszcze dalsze rejony 😀
Dzięki 🙂
Klasa. Modelarz rządzi 🙂
:)))
Muszę zacząć stosować w końcu te nagłówki… Bardzo fajny artykuł i ma wiele przydatnych treści 😉
Warto spróbować 🙂
Chętnie przeczytam ciąg dalszy.I wielkie chapeau bas za pierwszy akapit. Co za dobór słów…:)
Będę musiał pomyśleć nad kontynuacją 🙂
Napisałaś na swoim blogu: „Kocham pisać i robię to od wielu lat. W końcu moje hobby stało się moją pracą.”
Żyjesz z pisania? 🙂
Ironia <3
Moim grzechem jest NIE pisanie pod seo a pod siebie i brak słów kluczowych 😀
Zainstaluj sobie wtyczkę All in one seo – będziesz mogła pisać tytuły atrakcyjne dla czytelników (tak jak masz teraz u siebie np. „Jak się ujebać”), a dla Google napiszesz tytuł „pod Google” 🙂
W ten sposób zwiększysz trochę szansę, że ktoś trafi do Ciebie z wyszukiwarki.
Mam tą wtyczkę ale chyba nie umiem korzystać ;).
Powiedz mi jak napisać w takim razie ten tytuł Jak się ujebać? żeby był dla googla atrakcyjny?
Zostawiasz ten tytuł „Jak się ujebać”, a pod spodem (w panelu admina, pod polem z treścią wpisu) wypełniasz pola tej wtyczki, wstawiając tytuł dla Google. Zobacz poniżej:
https://uploads.disquscdn.com/images/8e89c7cac5433099557943dc621da785501ccf67b416e6d26477a4c4633b01c1.png
Ooo- jesteś genialny!! 😀 Dziękuję
Nie ma za co 🙂
Jest 🙂