Copywriter i dylematy moralne
Mogłoby się wydawać, że copywriting to mało istotne pierdu-pierdu, a copywriter to ktoś, kto bezmyślnie wklepuje w klawiaturę tysiące znaków ze spacjami.
Mogłoby się wydawać, że nikt jego wypocin nie czyta.
Że to tylko zwykłe teksty o niczym, które zapychają strony internetowe.
Sam przez bardzo długi czas tak właśnie uważałem.
W pewnym momencie jednak bardzo realnie poczułem, jak moje słowa przekładają się na ZWIĘKSZENIE sprzedaży jakiegoś produktu albo na ZWIĘKSZENIE popularności jakiejś idei.
To były słowa typu:
„panie Maćku, świetna robota, sprzedaż wreszcie poszybowała w górę”.
Jaki z tego wniosek?
Od tego, co napisze DOBRY copywriter, zależy to, czego na świecie będzie WIĘCEJ albo MNIEJ.
„WIĘCEJ”: dotyczy głównie produktów i usług.
„MNIEJ”: tu można podpiąć idee propagujące to czy tamto (mam na myśli np. kampanie społeczne).
To niezwykła moc!
(i jeszcze większa odpowiedzialność)
To nie wszystko.
Od tego, DLA KOGO będzie pracował DOBRY copywiter, zależy (oczywiście w pewnym zakresie) sukces biznesowy tej a nie innej firmy.
Powodzenie tego a nie innego przedsiębiorcy.
To wszystko zależy od tego, co na swoim laptopie, w domowym zaciszu napisze DOBRY copywriter.
DOBRY, czyli naprawdę biegły w swoim fachu.
Czyli np. ktoś po moim kursie copywritingu 🙂
Podsumowując:
Wybierając zlecenie (na produkt lub ideę), co do którego masz wątpliwości natury etyczno-moralnej, zastanów się:
1) Czy chcesz, żeby tych produktów było na świecie WIĘCEJ?
2) Czy chcesz, żeby WIĘCEJ ludzi ich używało?
3) Czy chcesz, żeby WIĘCEJ ludzi tak myślało?