Umieramy tylko 3 razy. Rodzimy się też trzykrotnie

Storytelling w edukacji i biznesie | Copywriter z 12-letnim stażem

Umieramy tylko 3 razy. Rodzimy się też trzykrotnie

16 sierpnia 2019 Z życia copywritera 6

 


 

Pierwsza śmierć

Pierwsza śmierć jest dla nas zaskoczeniem. Chyba, że byliśmy na nią przygotowani.

Dla naszych bliskich, dla tych naprawdę bliskich, jest jak uderzenie tępym narzędziem w tył głowy. Powoduje u nich dezorientację i oszołomienie.

W jednej chwili ich serca tracą rytm. Uczucie pustki staje się tak dojmujące, że trudno jest im złapać oddech. A nawet kiedy go wezmą, to i tak to w niczym nie pomaga.

 


 

Druga śmierć

Druga śmierć jest dla naszych bliskich bardziej bolesna od tej pierwszej, fizycznej.

Polega ona na tym, że z ich pamięci ulatują powoli obrazy, sceny i dźwięki. Zaczynają nieodwracalnie zapominać, jak brzmiał głos mamy, śmiech taty, szczebiot dziecka.

Niektórzy próbują ratować się zdjęciami, filmami i nagraniami, ale to koi ból tylko częściowo.

Co gorsza, wspomnienia tam zapisane, bezlitośnie wypierają resztki tych, które przechowywali na samym dnie serca. W tym sekretnym miejscu, w którym lokuje się to, co w życiu najważniejsze.

 


 

Trzecia śmierć

Trzecia śmierć następuje najpóźniej. Kiedy z pamięci ludzi, którzy zostali na świecie, wyparują ostatnie ślady naszego istnienia, przychodzi moment, w którym ostatecznie znikamy nawet z ich snów.

 


 

Czy zawsze odbywa się to w takiej kolejności?

Nie. Czasami zaczyna się od tej drugiej śmierci, przez zapomnienie.

Kto wie, czy to nie najgorsza z tych trzech możliwości? Żyjemy wprawdzie wtedy fizycznie, ale w pamięci innych ludzi otrzymujemy status „on/ona dla mnie nie istnieje”.

 


 

Umieramy najwyżej trzy razy.
Rodzimy się też trzykrotnie.
Jak dobrze pójdzie.

 


 

Pierwsze narodziny

Na początku są myśli. Zanim przyjdziemy na świat, rodzimy się w czyichś myślach i pragnieniach.

 


 

Drugie narodziny

Z myśli o tym, że wspaniale byłby przywitać na świecie nasze dziecko, rodzą się sny. To w nich widzimy, jak wygląda i zachowuje się ktoś, kogo często nie ma nawet jeszcze w planach.

 


 

Trzecie narodziny

To te prawdziwe narodziny. Moment, kiedy myśli, sny i pragnienia ucieleśniają się w kilku popiskujących kilogramach żywego człowieka.

Niestety, nie każdy ma szansę tych narodzin doczekać. Niektórzy umierają wtedy na pierwszy ze sposobów, fizycznie.

Ale nigdy nie umierają na dwa pozostałe.

 


 

 


 

Zobacz też moje wyznanie wiary

 


 

Podoba Ci się ten tekst?

Napiszę dla Ciebie lepszy!

Zapytaj, co mogę dla Ciebie zrobić:


     

     


     

    6 komentarzy

    1. Koko pisze:

      Czy ten tekst był napisany po obejrzeniu bajki „Coco”?

    2. Zawsze będziemy kochać i pamiętać <3 Dwoje tam, jedno tu.

    3. rademachera pisze:

      Rodzimy się tylko raz. My- dla siebie.
      RAZ.
      I nie umieramy.
      Jeśli kiedyś przestaną bić nasze serca, to jest to tylko śmierć dla naszych bliskich. W pierwszej chwili odczują stratę boleśnie, ale czy będą pamiętać? To zależy od tego jak żyliśmy.
      Nie wiem czy będzie nas to obchodzić.
      To nasze dzieci rodzą się wiele razy i wiele razy umierają.
      Obyśmy nigdy nie poznali smaku śmierci dziecka 🙁

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *