3 rady dla freelancerów, których nie usłyszysz w żadnym kursie online

Storytelling w edukacji i biznesie | Copywriter z 12-letnim stażem

3 rady dla freelancerów, których nie usłyszysz w żadnym kursie online

1 czerwca 2019 Pomysły na biznes 1

 


 

Nie usłyszysz ich w żadnym kursie, nie znajdziesz w żadnej książce, nie przeczytasz na LinkedIn.

 


 

Nie przywiązuj się do…

swoich klientów.

Nie przechodź z klientem na „ty”. Nie spoufalaj się z nim. Pamiętaj, że to tylko biznes. A w biznesie nie ma miejsca na sentymenty.

Klient korzysta z Twoich usług, bo to dla niego dobry interes. Nic poza tym. Kiedy współpraca przestanie mu się opłacać, zakończy ją bez mrugnięcia okiem.

Podchodź więc do swojej pracy maksymalnie profesjonalnie, ale na chłodno. Jak do czegoś, co musisz zrobić, żeby przeżyć. Jak do zajęcia, o którym, gdy tylko się skończy, należy jak najszybciej zapomnieć.

Z tą zasadą ściśle łączy się druga rada:

 


 

Nie przywiązuj się do…

wytworów swojej pracy.

Wiem, to cholernie trudne i często zwyczajnie niewykonalne. Szczególnie, jeśli praca jest Twoją pasją, a wszystko to, co robisz na co dzień, ma w sobie coś z życiowej misji.

To tak, jakby kazać lutnikowi, który miesiącami cyzelował każdy detal skrzypiec, żeby biernie patrzył, jak nowy właściciel maluje jego instrument grubą warstwą olejnej farby, a potem wiesza przedmiot na ścianie.

Nie zapominaj więc, że Twoje teksty, grafiki i wszystko, co tworzysz, to tylko rzeczy przeznaczone na sprzedaż, na handel wymienny. Ty dajesz swój talent, a klient robi Ci przelew. A potem może wyczyniać z tym, co od Ciebie kupił, praktycznie wszystko.

Dlatego wykonuj wszystko na jak najwyższym poziomie, ale traktuj kolejne zlecenie wyłącznie jako etap do osiągnięcia mistrzostwa w swojej dziedzinie. Jako zwykły trening.

A jeśli osiągniesz już pewien poziom, to pamiętaj, żeby wdrożyć trzecią z rad:

 


 

Nie przywiązuj się do…

swoich referencji.

Nie bierz ich w ogóle pod uwagę. Każda taka pochwała w pewien sposób rozleniwia. Obniża motywację i rozluźnia szyki. Sprawia, że rozwijasz się odrobinę wolniej. Bo skoro jesteś tak zajebisty, jak pisze ci to klient, to po co masz cisnąć jeszcze bardziej w górę?

Przy okazji: nie zwracaj też uwagi na krytyczne opinie. Chyba, że pochodzą z ust kogoś, kto naprawdę wie, co mówi. Po prostu rób swoje i nie oglądaj się na innych.

 


 

Czego w Polsce brakuje i na czym można zarobić?

Zobacz, jak znaleźć pomysł na biznes w Polsce

 


 

Czy przestrzegam tych trzech zasad?

Pewnie powiesz teraz, że skoro jestem taki mądry, to czy sam przestrzegam tych trzech punktów? Otóż… nie do końca. Udało mi się wdrożyć tylko trzecią zasadę, tę z referencjami.

Nie myślę o opiniach klientów, choć są za każdym razem entuzjastyczne. Nie myślę, bo sam nigdy bym sobie takich referencji nie wystawił.

Powód? Nigdy, naprawdę nigdy nie jestem w pełni zadowolony z tego, co robię. Bez względu na to, czy siedzę nad jakimś tekstem godzinę, dzień czy dwa tygodnie.

Gdybym już musiał wystawić sobie jakąś ocenę, to na pewno byłaby ona bardzo surowa.

 


 

A co do dwóch pierwszych punktów…

Tutaj jest (prawie) całkowita klapa.

Nie potrafię jeszcze do końca odciąć się od wytworów swojej pracy, bo w każdy tekst wkładam całe serducho + mnóstwo czasu i jeszcze więcej wysiłku. Więc mam do nich mocno emocjonalny stosunek.

Przyznaję, że kiedyś ciężko znosiłem widok swojego tekstu z poprawkami naniesionymi przez klienta, szczególnie jeśli diametralnie nie zgadzałem się z tymi uwagami.

Teraz jest już na szczęście z tym lepiej. Dużo lepiej.

Nie potrafię też traktować klienta wyłącznie jako maszyny do robienia przelewów. Kiedy nawiązuję współpracę, to angażuję się na 300% i daję z siebie wszystko. Sprawy klienta stają się moimi sprawami, a moja łysa głowa staje się ekskluzywnym, prywatnym lądowiskiem dla jego problemów.

No i bez problemu przechodzę z klientem na „ty”.

 


 

Wiem, że to ostatnie nie brzmi zbyt profesjonalnie. Generuje wysokie koszty po mojej stronie. Biznesowo też jest jakie jest. Dlaczego więc tego nie zmieniam?

A jak myślisz? 🙂

 


 

Zobacz też:

Jak stać się (jeszcze) lepszym copywriterem? 10 rad starego grzyba

Jak zaistnieć na rynku zupełnie od zera? Jak odnieść sukces w zatłoczonej branży? [PORADNIK]

 


 

Jedna odpowiedź

  1. Aleks pisze:

    Mój biznes i padłem na przeciwieństwie Twoich rad i wiem że moi klienci na to właśnie liczyli. Zrobiłem wszystko odwrotnie. Ja wierzę w jedną zasadę, bądź sobą, klient się znajdzie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *