Proste triki mocno pobudzające kreatywność
Mózg to narzędzie pracy.
Jednak w przeciwieństwie np. do betoniarki, organ ten wręcz uwielbia sytuacje, w których naprawdę ma co robić.
Jeśli chcesz poznać sprawdzone patenty na pobudzenie kreatywności, czytaj dalej.
Wyrzuć mamę z pociągu
Nie, nie zamierzam namawiać cię do zbrodni. Chodzi o pewną scenę z filmu pt. Wyrzuć mamę z pociągu. Jak się pewnie już domyślasz, właśnie tak wygląda człowiek, który podczas kreatywnej pracy utknął w martwym punkcie.
Warto zobaczyć. To wcale nie jest śmieszne:
Bądź jak Mozart
Oczywiście nie każdy będzie od razu Mozartem, który w kilka chwil tworzy całą partyturę:
Natomiast każdy może wykorzystać genialnie prosty patent. Otóż Mozart podczas pisania kolejnych nut stosował (podobno, to niepotwierdzone info) pewną sztuczkę. Wpisywał pierwszą nutę, następnie uderzał kijem kulę bilardową, by ta odbijała się od band. I kiedy kula wracała z powrotem, Mozart już wiedział, gdzie wpisać kolejną nutę.
Dlaczego ten sposób był tak skuteczny?
Prawdopodobnie dlatego, że podczas śledzenia kuli poruszającej się po stole, mózg kompozytora nie musiał zastanawiać się nad pisaniem nut. Nie musiał działać pod żadną presją. Śledząc tor kuli, mózg pracował sobie spokojnie „w tle”, a przy okazji myślał, zupełnie od niechcenia, nad muzyką.
Jeśli nie masz stołu bilardowego, spróbuj np. odbijać piłeczkę o ścianę. Dobrze działa też zrobienie sobie krótkiej przerwy na obiegnięcie domu, bloku (w ostateczności stołu).
Zacznij od końca
Zdarza ci się wpatrywać w pustą kartkę albo pusty ekran edytora, ponieważ nie masz kompletnie żadnego pomysłu? Są na to dwa sposoby. Po pierwsze, napisz cokolwiek. Nawet jeśli po chwili to usuniesz. Liczy się sam fakt „ruszenia z miejsca”. Sposób drugi, który sam często stosuję, to pisanie od końca. Sprawdza się np. podczas pisania scenariusza. Wtedy piszę go od sceny finałowej (i to nie tylko dlatego, że w ten sposób wiem „kto zabił”).
Zmień kontekst (tło)
Wystarczy zmienić kontekst, by to co tworzysz, nabrało zupełnie nowych znaczeń. Taka radykalna zmiana zmusi cię do skierowania swoich myśli na zupełnie nowe tory. Przykład:
Wyrzuć najważniejszy element
Zmiana tła (kontekstu) jest niczym w porównaniu do tej metody. To zdecydowanie wyższa szkoła jazdy. Wyobrażasz sobie np. przyrządzenie karpia w galarecie – bez karpia?
Chociaż, skoro istnieje piwo bezalkoholowe…
Usuń najważniejszy element, ale zrób to tak, żeby nikt nie zauważył, że się go pozbyłeś. Przykład: reklama samochodu – bez samochodu:
Spójrz na coś z wielu stron
Może brzmi to banalnie, ale czasami naprawdę warto spojrzeć na jakiś problem z zupełnie innej perspektywy. W tym przykładzie jedno zdjęcie samochodu jadącego pustą drogą wywołuje diametralnie inne emocje, jeśli doda się do niego inny podpis oraz inną „ścieżkę dźwiękową”:
Szukaj w innych beczkach
Szukaj inspiracji w dziedzinach pokrewnych albo zupełnie ci obcych. Oglądaj rzeczy z zupełnie innej beczki:
Wyłącz jakiś zmysł
Trudno sobie wyobrazić kucharza gotującego z zatkanym nosem albo nie próbującego smaku potraw przed podaniem. Dobra, niektórzy pewnie znają restauracje, w których pracują takie osoby 😉 Ale już rysowanie z zamkniętymi oczami albo nagrywanie po ciemku swoich słów na dyktafon zamiast normalnego pisania mogą podziałać naprawdę inspirująco.
Pytaj na głos
Zadawaj sobie na głos pytania typu co by było, gdyby?
Dlaczego na głos? Ponieważ zupełnie inaczej pracuje nasz mózg, kiedy myśli „po cichu”, inaczej kiedy coś widzi, a jeszcze inaczej kiedy coś słyszy. W poniższym przykładzie ktoś zadał sobie pytanie, co by było, gdybyśmy wiedzieli o innych więcej, niż zwykle:
Narzuć sobie ograniczenia
Paradoksalnie, najgorsza rzecz, jaką może zrobić nam klient, to dać zupełnie wolną rękę. O wiele łatwiej pracuje się, jeśli dostaniemy ścisłe, nawet bardzo restrykcyjne wytyczne: tekst na 125 słów w drugiej osobie liczby pojedynczej czasu przeszłego. Trudne zadanie, ale bardzo konkretne.
Jak narzucić sobie ograniczenia?
Jeśli jesteś grafikiem – spróbuj podziałać bez 99% kolorów. Jeśli piszesz muzykę – zastosuj skalę pięciotonową. Jeśli gotujesz – wyrzuć prawie wszystkie przyprawy albo np. w deserze zrezygnuj z cukru i innych substancji słodzących.
Niewykonalne? To świetnie. Twój mózg będzie przeszczęśliwy.
Mała dygresja. Miałem kiedyś kontuzję. Mogłem pisać tylko jedną ręką. W związku z tym nie mogłem „lać wody”. Każde kolejne słowo musiało być w stu procentach przemyślane. Okazało się, że było to bardzo dobre ćwiczenie. Dlatego jeśli piszesz jakiś (w miarę krótki) tekst, daj sobie np. 10 minut i spróbuj napisać go jednym palcem. Albo jeśli masz maszynę do pisania, napisz coś bez poprawiania.
Odrzuć ograniczenia
Możesz pójść w drugą stronę i odrzucić to, co cię ogranicza. Nie zawracać sobie głowy tym, co typowe, co ogólnie przyjęte. Zapomnieć o obowiązujących konwencjach:
Miej oczy szeroko otwarte (i kartkę papieru w pobliżu)
Pomysły naprawdę czają się wszędzie. Tylko że większość ludzi nie potrafi albo nie chce ich zauważyć.
Idź pod prąd / łam schematy
Zwróć uwagę na to, które filmy animowane cieszą się największym uznaniem publiczności.
To te, których pomysł wyjściowy jest tak nieprawdopodobny, że aż niedorzeczny.
Na przykład film Odlot (o staruszku, który doczepia balony do swojego domu i wyrusza w podróż marzeń) albo Ratatuj (o szczurze-smakoszu pracującym w paryskiej restauracji).
Przy okazji: to jedna z najbardziej wzruszających sekwencji, jakie oglądałem (właśnie z filmu Odlot):
Bądź jak dziecko
Odrzuć stereotypy. Otwórz się na zupełnie luźne skojarzenia. Spójrz na coś tak, jakbyś widział to pierwszy raz w życiu:
Wykorzystaj Brand24
Brand24 pozwala śledzić między innymi popularne trendy czy nastroje społeczne. W ten sposób narzędzie to może poddać ci pomysł na coś naprawdę intrygującego. Na przykład na kreatywną reklamę:
Jak monitoring Internetu wychwycił… szkodliwe cząstki w powietrzu
Istnieje również darmowe rozwiązanie: możesz ustawić sobie Google Alerts na frazy związane z kreatywnością. I wtedy na twoją skrzynkę mailową będą przychodzić powiadomienia, jeśli tylko coś o wybranej tematyce pojawi się w sieci.
Co jeszcze warto zobaczyć?
10 sposobów na wywołanie opadu szczęki u czytelnika (pełna wersja)
42 komentarze
U mnie wystarczy pierwsze zdanie, a potem leci 🙂 Grunt abym nie popatrzyła na klawiaturę 🙂 Nie mogę też za bardzo patrzeć w monitor, tyle tylko,aby widzieć, że pojawiają się dość składne słowa 🙂 Piszę po prostu systemem bezwzrokowym – o tym co w duszy gra. Wtedy wychodzi dość dobrze 🙂
Ale wskazówki oczywiście przydatne 🙂
Zazdroszczę ci tego pisania bezwzrokowego…
Sam gapię się na klawiaturę, pisząc trzema palcami 😉
Na naukę nigdy nie za późno 😉
Ja najczęściej stosuję trick z pisaniem od tyłu, tzn jeżeli mam już w głowie podsumowanie to sobie je klecę a potem dopisuję resztę – to naprawdę działa.
A Mozart… Mozart był geniuszem jednym na milion, podobno nigdy nie poprawiał swoich kompozycji, pisał z głowy gotowe arcydzieła. Co zresztą było pokazane w filmie. Nie wiem czy jego sposoby nie są dla nas, szarych ludków, zbyt awangardowe, ale kto wie.
Fakt, pisanie od końca – świetnie działa.
Ale chyba dlatego, że piszemy teraz na komputerze.
Szkolne klasówki trzeba było (przynajmniej za moich czasów) pisać „jak Pan Bóg przykazał” – od początku do końca 😉
Ej, ale teraz szkolne klasowki nadal się pisze chyba na kartkach, prawda? No ale to uczy ułożenia myśli w konkretnej kolejności, więc też ma swoje plusy.
Ja to często zaczynam od końca. 😉 Dobry sposób, wtedy można tak od kłębka patrzeć na swój projekt i zastanawiać się, jakie elementy są przydatne.
Bardzo fajne porównanie z tym kłębkiem 🙂
Bardzo fajny i inspirujący artykuł!
Część z tych wskazówek stosuję intuicyjnie. U mnie świetnie działa pisanie „od środka”. Szczególnie, że w trakcie pisania zdarza mi się po prostu zmienić temat lub inaczej go potraktować – na zasadzie „wyrzuć najważniejszą część”.
Pisanie od środka – super pomysł 🙂 Faktycznie daje większą swobodę, zwłaszcza wtedy, kiedy nie wiemy, dokąd nas to pisanie zaprowadzi 🙂 A tak – dajemy się ponieść swojej pisarskiej wyobraźni.
Końcówka podobała mi się najbardziej – bądź jak dziecko i otwórz się na coś nowego. Czasami i klientów należy potraktować jak dzieci i stworzyć dla nich reklamę, która będzie przedstawiona w postaci bajki. Nie oznacza to, że pomniejsza się wartość odbiorców. Ale tworzy się dla nich coś, co przyciąga ich uwagę!
Tu nie chodzi stricte o bajki (chociaż to też dobry pomysł 😉 Bardziej o spojrzenie na coś świeżym okiem. Wbrew pozorom – to bardzo trudne, bo mamy wdrukowane tysiące stereotypów i gotowych opinii na każdy temat.
Zgadzam się, stereotypy wiele utrudniają, biorąc pod uwagę fakt, że zostały dość mocno zaakceptowane przez społeczeństwo – trzymają się ich, jak tradycji. Świeże oko i dobra ocena może wiele w tym pomóc. Już wielokrotnie przekonałem się, że nawet na niby znaną mi rzecz mogę spojrzeć z całkowicie innej perspektywy – coś jak iluzja, która na początku wydaje się być czymś niemożliwym, natomiast z czasem zaczynamy ją coraz bardziej rozumieć 🙂
Dobre podejście, popieram 😉
Przydatne rady, dzięki! 🙂
NIe ma za co 🙂 Warto wypróbować na sobie 🙂
[…] Jak zagonić mózg do roboty? Zobacz triki pobudzające kreatywność (cz. 1) […]
[…] Jak zagonić mózg do roboty? Zobacz triki pobudzające kreatywność (cz. 1) […]
[…] Jak zagonić mózg do roboty? Zobacz triki pobudzające kreatywność (cz. 1) […]
[…] Jak zagonić mózg do roboty? Zobacz triki pobudzające kreatywność (cz. 1) […]
[…] Jak zagonić mózg do roboty? Zobacz triki pobudzające kreatywność (cz. 1) […]
Spora dawka wiedzy, bardzo przydatnej. Część z metod jest mi znanych 🙂
Więcej trików dla kreatywnych czeka na subskrybentów newslettera 🙂 Warto dołączyć 🙂 http://maciejwojtas.pl/newsletter/
Właśnie sprawdziłam czy działa patent z odbijaniem piłeczki od ściany i faktycznie coś w tym jest 🙂
To działa, pod warunkiem, że nie mamy nerwowego sąsiada za ścianą 🙂 A w praktyce chodzi o odwrócenie uwagi od tego, nad czym usilnie główkujemy.
[…] Jak zagonić mózg do roboty? Zobacz triki pobudzające kreatywność (cz. 1) […]
[…] Jak zagonić mózg do roboty? Zobacz triki pobudzające kreatywność (cz. 1) […]
[…] Jak zagonić mózg do roboty? Zobacz triki pobudzające kreatywność (cz. 1) […]
szkoda, że nie wszędzie jest włączona opcja komentarzy, bo chcę przekazać, że bardzo lubię te opisy: http://maciejwojtas.pl/opisy-cz-1/
Dzięki za zwrócenie uwagi na te komentarze, musiałem przeoczyć. A opisy – sam nie wiem, jak to się stało, że tak fajnie wyszły. Dziś już chyba bym tak nie potrafił napisać 🙂 Przy okazji – jak robisz te komiksy u siebie na blogu? Bardzo fajny patent 🙂
Zawsze chciałam polecieć popartem. Biorę je z dobrego stocka depositphotos. Ale teksty w dymkach wymyślam sama 🙂 Czekam więc na uruchomienie pól komentarzy…
Już uruchomione 🙂
Jest już kolejna partia tych opisów: http://maciejwojtas.pl/opisy-produktow-prawie-jak-sceny-filmowe/
jak miło widzieć tutaj mój wpis! 🙂 dzięki <3
Nie ma za co 🙂
Zaczynanie od końca czy środka to świetny patent, przynajmniej dla mnie. Przy pisaniu recenzji tak postępuję, pisząc tylko te fragmenty, na które mam pomysł. Następnie dopisuję te, których brakuje. 🙂 Jacek Dehnel, pisarz i poeta, w sposób podobny pisze powieści. Określił to dość trafnie – jest z tym jak z plamami na obrusie, które się rozrastają, aż tworzą pewną całość.
I w zależności od tego, od której plamy na obrusie się zacznie – o tyle inny może być efekt końcowy. Czyli nigdy nie wiadomo, dokąd taki wątek nas poprowadzi 🙂 Dzięki za ciekawy komentarz 🙂
[…] 2) Triki na pobudzenie kreatywności (kontynuacja artykułu Jak zagonić mózg do roboty) […]
Brand24 coś dziś przysypia 🙂
wcale nie śpimy 🙂 pobudzamy kreatywność swoją i innych!
i dziękujemy ślicznie za wspomnienie nas! <3
Nie ma sprawy 🙂